Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Serce Polski - Rapperswil"

Treść

Z Anną Buchmann, dyrektor Muzeum Polskiego w Rapperswilu w Szwajcarii, o przyszłości tej ważnej dla narodowej kultury placówki emigracyjnej, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

Jak wygląda dzisiejsza sytuacja Muzeum Polskiego na zamku w Rapperswilu, czy tak jak przed kilkoma miesiącami nadal są czynione starania, żeby je stamtąd usunąć?
- Mamy dobrą wiadomość. W tej chwili możemy powiedzieć, że udało się nam obronić naszą placówkę. Decyzją gminy grodzkiej Muzeum Polskie zostaje na zamku w Rapperswilu.

Nie było więc potrzebne referendum w obronie muzeum?
- Nie. Udało nam się tego uniknąć. Jesteśmy wdzięczni gminie grodzkiej, że jednak przychyliła się do naszych argumentów. Dziękujemy również całej rzeszy ludzi dobrej woli, którzy podpisywali petycję w sprawie obrony Muzeum Polskiego na zamku w Rapperswilu, pisali artykuły, listy do gminy. Uświadomiło to gminie, jak ważną instytucją dla Polaków jest to muzeum. W obronę Muzeum Polskiego włączyli się też Szwajcarzy oraz instytucje kulturalne w Szwajcarii i na całym świecie. Jedyne, co nie jest jeszcze zupełnie jasne, to warunki, na których gmina grodzka zgodzi się to muzeum utrzymać.

Nie ma więc już żadnych nacisków ze strony grupy Pro Schloss, która dążyła do usunięcia polskiego muzeum z zamku?
- Nie. Ta sprawa została zamknięta.

Rozumiem, że w takim razie nie będzie również żadnej przebudowy zamku, jak chciała wspomniana grupa, a muzeum miejskie, które miało zostać przeniesione na zamek w miejsce Muzeum Polskiego, pozostanie tam, gdzie do tej pory...
- Tak. Oczywiście gmina na pewno oczekuje pewnych zmian programowych w Muzeum Polskim zgodnie z obietnicą przedstawicieli strony polskiej, którą złożyli w czasie prowadzonych rozmów. To już jednak zostaje w kompetencji Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Polskiego.

Czy zespoły robocze polsko-szwajcarskie, które wspólnie miały opracowywać nową koncepcję Muzeum Polskiego, są nadal potrzebne?
- Tak. Ta grupa zajmuje się przede wszystkim sprawami programowymi, ale również sprawą wizualizacji ekspozycji, doboru obiektów. Trwa dyskusja, jakie problemy z historii Polski i Szwajcarii będą stanowić linię przewodnią ekspozycji. Przewidywana jest modernizacja ekspozycji i użycie środków multimedialnych, żeby w najbardziej atrakcyjny i ciekawy sposób przedstawić zwiedzającym, szczególnie tym, którzy nic o Polsce nie wiedzą, naszą historię, kulturę, dorobek naukowy. Chcemy obszernie przedstawić historyczne, kulturowe i naukowe związki polsko-szwajcarskie.

Jaką formę prawną posiada Muzeum Polskie?
- To muzeum jest nadal muzeum prywatnym, tzn. utrzymywanym przez Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Polskiego, które nie otrzymuje żadnych stałych dotacji finansowych. W tej chwili otrzymujemy pomoc z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która jest wyłącznie pomocą merytoryczną - finansowanie przyjazdów archiwistów i historyków sztuki celem porządkowania zbiorów i inwentaryzacji archiwów, a w roku ubiegłym współfinansowania konferencji naukowej i restauracji kolumny barskiej, nagrobka Platerów i Henryka Bukowskiego. W dalszym ciągu pozostaje jednak sprawa uregulowania statusu Muzeum Polskiego jako polskiej placówki za granicą. Nie tylko my się o to ubiegamy, ale również wiele innych organizacji polskich na Zachodzie. Były podejmowane różne próby pomocy tym instytucjom, jednak jest rzeczą oczywistą, że aby zapewnić im odpowiedni poziom merytoryczny, względnie go podwyższyć, potrzebne są większe środki. Ciągle nie jest jednak jasny stosunek władz polskich, jeśli chodzi o status tych najważniejszych placówek emigracyjnych.

Powstał 28-minutowy film dokumentalny o Muzeum Polskim...
- Tak. Od lat obserwujemy, że najmniej o historii tej instytucji wiedzą sami Polacy. Okres PRL pozostawił dość duże spustoszenia w świadomości Polaków i historia tego muzeum większości z nich zupełnie nie jest znana. Film "Serce Polski - Rapperswil" w reżyserii Bogdana Łoszewskiego powstał z tą myślą, by znowu ją przypomnieć, szczególnie młodszym pokoleniom. Powstaje on również w wersji niemieckojęzycznej. Będzie pokazywany w Rapperswilu na różnych spotkaniach Szwajcarom, a także na obszarze niemieckojęzycznym, np. w Monachium. Powstały również trzy krótkie, 9-minutowe wersje tego filmu w trzech językach: angielskim, niemieckim i polskim. Przewiduję również, że ten film, a szczególnie jego krótka wersja, będzie mógł być pokazywany na monitorze przed wejściem do Muzeum Polskiego. Mam również przewidziane spotkania w Genewie i Bernie, gdzie będzie on wyświetlany. Dzisiaj na Zamku Królewskim w Warszawie odbędzie się jego pokaz zamknięty. Zaprezentujemy również nowy informator o Muzeum Polskim w Rapperswilu autorstwa dr. Artura Badacha i Anny Piotrowskiej. Przedstawia on historię instytucji i kolekcje Muzeum Polskiego.

Jakie placówka ma plany na 2009 rok?
- W tym roku nie przewidujemy żadnych konferencji, mamy przygotowane jedynie wystawy czasowe. Pierwsza z nich jest organizowana wspólnie z Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym. Jest to kolekcja obrazów stworzonych przez Żydów do 1939 roku, która nawiązuje do rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wówczas właściwie twórczość Żydów na niwie artystycznej się zakończyła. Natomiast druga wystawa to wystawa fotografii Edwarda Hartwiga, uważanego za jednego z najbardziej znanych fotografików polskich, organizowana przez galerię we Frankfurcie nad Menem. Planowane jest wydanie katalogu naszych starodruków i referatów konferencyjnych o konfederacji barskiej. Konferencja ta odbyła się w roku ubiegłym w Rapperswilu. Przed nami też wielka praca - z Burgerbiliothek z Berna otrzymaliśmy archiwum Jerzego Stempowskiego, które było do tej pory niedostępne dla badaczy. Trzeba będzie otrzymaną spuściznę zinwentaryzować, by umożliwić naukowcom dostęp do tych ważnych źródeł historycznych. Oprócz tego cała energia i wszystkie nasze zabiegi kierują się na rok 2010. To jest rok jubileuszowy, będziemy obchodzić wtedy 140-lecie istnienia Muzeum Polskiego na zamku w Rapperswilu. W związku z tym wszystkie nasze rezerwy i środki przeznaczamy na obchody tego jubileuszu. Chcemy zarówno Szwajcarom, jak i Polakom godnie zaprezentować nasze Muzeum Polskie i pokazać, co stanowi fenomen Rapperswilu.

Dziękuję Pani za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa