Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śnieżne patrole

Treść

Na stokach Jaworzyny Krynickiej, Słotwin oraz Wierchomli pojawiły się policyjne patrole. Już sam widok umundurowanych funkcjonariuszy na nartach w gronie jeżdżących studzi skutecznie brawurę niektórych amatorów białego szaleństwa. Na razie sprawdza się system pouczeń, czy zwracania uwagi.

Obecność policyjnych, śnieżnych patroli na stokach jest efektem wytycznych ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna. Zalecenie wicepremiera miało związek z gwałtownie wzrastającą liczbą wypadków na nartostradach, a także z pospolitymi kradzieżami na parkingach, w poczekalniach, barach i jadłodajniach. Miesiąc temu policjanci wyjechali na stoki w Zakopanem i okolicach, a od kilkunastu dni czuwają również nad bezpieczeństwem narciarzy w Krynicy oraz Wierchomli koło Piwnicznej. Służbę pełni tam na zmiany kilku świetnie jeżdżących na nartach funkcjonariuszy z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Łatwo można ich rozpoznać. Są ubrani w czarne kombinezony z napisem "Policja". Oprócz nich dyżury sprawują też na stokach zawsze gotowi do niesienia pomocy ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W weekendy, kiedy ruch turystyczny jest większy, po stokach Jaworzyny Krynickiej szusuje czterech "śnieżnych" policjantów, a w tygodniu, od wtorku do piątku, po jednym, dwuosobowym patrolu. Funkcjonariusze pojawiają się też codziennie o różnych godzinach na stoku przy wyciągu Ryszarda Tabaszewskiego na Słotwinach.

Jan Łuszczewski, prezes Zarządu Głównego GOPR i spółki Kolej Gondolowa "Jaworzyna Krynicka" uważa, że patrole są wspólnym sukcesem GOPR, które czyniło starania o ich wprowadzenie na stoki Sądecczyzny oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Warto też wspomnieć, że takie mieszane zespoły krynickich funkcjonariuszy z miejscowymi ratownikami GOPR patrolowały w ubiegłym roku w Krynicy tereny wokół wyciągów oraz stoki. Policjanci byli wywożeni na nie goprowskimi skuterami. Goprowcy szkolili też policjantów, jak udzielać pierwszej pomocy przedmedycznej, a funkcjonariusze udzielali ratownikom wskazówek, jak rozmawiać z niesfornymi armatorami białego szaleństwa.

- Mamy małą satysfakcję, że m. in. dzięki zabiegom goprowców, w naszym regionie pojawiły się patrole policyjne na stokach - przyznaje Jan Łuszczewski. - Z opinii, jakie do mnie docierają wynika, że ludzie raczej pozytywnie odbierają pojawienie się policjantów na nartach. Wpłynęło to z pewnością uspakajająco na temperamenty niektórych użytkowników tras, którzy lubią na nich poszaleć.

Spółka zatrudniła również firmę ochroniarską do pilnowania porządku przy wyciągach.

- Służbę na stokach pełnimy codziennie od godz. 10 do 18 - powiedział "Dziennikowi" - podinsp. Stanisław Kwiatkowski z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo ludzi, którzy na nich przebywają. Staramy się na razie upominać niesforne osoby, ale mamy też możliwość karania mandatami. Na razie chcemy jednak tego uniknąć. Podjeżdżamy również, jeśli mamy zgłoszenia, że ktoś szusuje na stoku pod wpływem alkoholu. Wówczas radzimy, aby taka osoba z niego zeszła. Niektórych sprowadzamy na dół. Interweniujemy też, jeśli mamy sygnały o nieporozumieniach, jakie zdarzają się między ludźmi oczekującymi w kolejce, a także w przypadków sygnałów dotyczących kradzieży sprzętu narciarskiego. Na razie takiego, odkąd tutaj pełnimy służbę, nie mieliśmy.

Codziennie, od kilkunastu dni, dwuosobowy policyjny patrol na nartach pojawia się również na stokach w Wierchomli. Jeździ od godz. 12 do 21.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z ich obecności - mówi Maciej Ludrowski, dyrektor Stacji w Wierchomli. - Widok policyjnego munduru skutecznie studzi zapał niektórych. Funkcjonariusze mieli już kilka interwencji.

Warto zaznaczyć, że pierwsze śnieżne patrole policyjne pojawiły się w Beskidach i funkcjonują tam z powodzeniem od 2003 r.

(MIGA)

"Dziennik Polski" 2006-02-27

Autor: ab