Spadek poparcia dla koalicji rządzącej
Treść
Pojawił się sondaż, który wskazuje, że obecnie rządząca koalicja nie utrzymałaby władzy. Po tym jak Szymon Hołownia dołączył do wyścigu prezydenckiego, postanowił ostrzec Platformę, że jeśli jej kandydat wygra przyszłoroczne wybory, to w 2027 roku władza trafi w ręce Prawa i Sprawiedliwości.
Według sondażu Instytutu Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu” Prawo i Sprawiedliwość wyprzedza Koalicję Obywatelską o dwa punkty procentowe. Trzecia jest Konfederacja z poparciem powyżej 13 procent. Jeśli Trzecia Droga wystartowałaby jako koalicja, nie przekroczyłaby ośmioprocentowego progu. Lewica (bez Razem) ma niespełna sześcioprocentowe poparcie.
– Koalicja rządząca została stworzona przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Donald Tusk stanął na czele rządu. Donald Tusk źle Polską rządzi – podkreślił przewodniczący klubu PiS, Mariusz Błaszczak.
Sondaż to sygnał alarmowy dla rządu. Jeśli jego wynik powtórzyłby się w wyborach, koalicja nie utrzymałaby władzy. W Platformie Obywatelskiej nowe badanie przeszło bez echa.
– Z tego sondażu nie wyciągałbym daleko idących wniosków – wskazał poseł Mariusz Witczak z Koalicji Obywatelskiej.
Profile polityków koalicji rządzącej zdominował inny sondaż wykonany na zlecenie „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM. Politycy Platformy chętnie go udostępniali, ale jest to kolejne badanie, które wskazuje, że Trzecia Droga nie przekracza progu. Stabilna pozycja PiS i rosnące poparcie dla Konfederacji otwierają drogę do stworzenia nowej koalicji. Michał Urbaniak z Ruchu Narodowego nie chce rozstrzygać, czy w przyszłości taka współpraca będzie możliwa.
– W polityce nigdy nie możemy mówić na 100 proc. „tak” i nigdy nie możemy mówić na 100 proc. „nie” – zaznaczył Michał Urbaniak z Konfederacji.
Politolog, dr Aleksander Kozicki, choć uważa, że za wcześnie, by przesądzać o spadającym poparciu dla obozu władzy, to wyjaśnił, co w przyszłości może odbierać głosy Platformie.
– Ludzie postrzegają rzeczywistość przez pryzmat kondycji własnej i własnych rodzin. To od tego będzie zależała trwałość obecnej koalicji – zaakcentował dr Aleksander Kozicki.
Zanim wybory parlamentarne, czeka nas kampania prezydencka. W prawyborach Koalicja Obywatelska wybierze między Rafałem Trzaskowskim a Radosławem Sikorskim. Głosowanie odbędzie się 22 listopada, czyli dzień wcześniej niż prognozował Donald Tusk. Działacze będą głosować poprzez wiadomość SMS. O szczegółach informowała w piątek wicemarszałek Sejmu, Dorota Niedziela.
– W ciągu dnia będzie prowadzone głosowanie, a następnego dnia, bodajże do godz. 11.00 czy 12.00, zapewnione mają być wyniki – mówiła Dorota Niedziela z KO.
W nadchodzącej kampanii premier Donald Tusk próbuje wyznaczać granice koalicjantom.
„W >>koalicji 15 października<< w trakcie wyborów obowiązuje zasada przyjaznej konkurencji, bez wrogości i bez lekceważenia” – napisał premier Donald Tusk.
Chęć kandydowania zgłosił marszałek Sejmu, Szymon Hołownia. Choć zachwala Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego, to nazwał ich „kandydatami Tuska”. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wyborczą strategię marszałka zamyka w jednym zdaniu.
– Nie ma nad sobą szefa i nikt nie będzie mu mówił, jakim ma być prezydentem – zwrócił uwagę prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
W ostatnich dniach marszałek Sejmu zaczął chętnie mówi o duopolu Platformy i PiS. Jednak – jeśli gdzieś będzie szukał dodatkowych głosów – to właśnie wśród wyborców dziś rządzącej koalicji. Ostrzegł Platformę, że jej polityka skończy się źle dla rządu, jeśli jej kandydat wejdzie do Pałacu Prezydenckiego.
– Będzie prosta narracja: Platforma w Polsce przejęła wszystko. Mam obawy, a trochę oglądam tę spolaryzowaną scenę, że to oznacza, iż PiS wraca do władzy parlamentarnej w 2027 roku – wskazał Szymon Hołownia.
Socjolog, prof. Arkadiusz Jabłoński, podkreślił, że pojawienie się nowych nazwisk w wyścigu o prezydenturę i towarzyszące temu spory w koalicji mogą oznaczać, że kandydaci Platformy, Lewicy i Polski 2050 zrezygnują z walki o Pałac Prezydencki.
– Potem złożą swoje poparcie na ołtarzu jedynego kandydata, jakim będzie np. pan Donald Tusk – zwrócił uwagę prof. Arkadiusz Jabłoński.
Mariusz Błaszczak z PiS, podobnie jak marszałek, wiąże jedne wybory z drugimi i sygnalizuje, że porażka Platformy w przyszłym roku przyspieszy upadek rządu.
– Jeżeli wybory prezydenckie wygra kandydat PiS, to po tym zwycięstwie rozpadnie się „Koalicja 13 grudnia” i powstanie nowa większość – zwrócił uwagę Mariusz Błaszczak.
Prawo i Sprawiedliwość ma ogłosić nazwisko kandydata jeszcze w tym miesiącu.
TV Trwam News
źródło: www.radiomaryja.pl, 15 listopada 2024
Autor: dj