Stawiać na polskie sądy
Treść
Występowanie do polskich sądów w przypadku rozwodów z obywatelami niemieckimi może uchronić od problemów związanych z dalszą opieką nad dzieckiem - uważają prawnicy. Podkreślają, że we wszystkich sprawach, w których negatywną rolę odgrywają Jugendamty - ograniczające polskiej stronie kontakty z dziećmi - o losach dziecka decydował niemiecki sąd.
Kwestia mieszanych małżeństw polsko-niemieckich, rozwodów i opieki nad dzieckiem jest regulowana przez szereg aktów prawnych i zależy od wielu czynników faktycznych, przez co, jak ocenia mecenas Piotr Kwiecień, jest skomplikowana.
Jeżeli mamy do czynienia z polsko-niemieckim małżeństwem, gdy oboje małżonkowie posiadają obywatelstwo niemieckie lub chociażby tyko jedno z nich, ale mieszkają w Niemczech, to właściwym prawem w sprawie rozwodowej, podczas której sąd decyduje także o dalszej opiece nad dzieckiem i kontaktowaniu się z nim, będzie prawo niemieckie. Podobnie jest w przypadku zawarcia małżeństwa w Niemczech.
A tymczasem niemieckie sądy, jak zwraca nam uwagę europoseł Marcin Libicki, wyznają zasadę, że dla dobra dziecka właściwe jest wychowywanie się w jednej kulturze. Po orzeczeniu sądów kontakty strony polskiej z dziećmi nadzorowane są przez urzędy ds. młodzieży (Jugend
amty), które - jak wskazuje poseł - stosują politykę dyskryminującą ze względu na narodowość. Zabraniają one bowiem rozmawiać z dziećmi po polsku.
Prawnicy zwracają uwagę, że w celu uchronienia się przed tymi ewentualnymi negatywnymi skutkami należy w przypadku załatwienia spraw rodzinnych wybierać polskie sądy, jeżeli to oczywiście jest możliwe ze względu na uwarunkowania prawne. Prawo polskie może mieć zastosowanie w przypadku, gdy jedno z małżonków - w przypadku występowania o rozwód - ma obywatelstwo polskie lub mieszka na stałe w Polsce. Wówczas takie powództwo można skierować do polskiego sądu, ponieważ gdy trafi ono do sądu niemieckiego, wówczas on podejmuje wszystkie wiążące decyzje, i oddanie sprawy do sądu polskiego, np. w kwestii kontaktów z dzieckiem, nie jest już możliwe. Prawnicy zwracają także uwagę na zbyt łatwe nadawanie dziecku tylko obywatelstwa niemieckiego, co uniemożliwia później kroki prawne przed polskimi sądami w przypadku konfliktów rodzinnych.
Wówczas pozostaje już tylko droga międzynarodowego nacisku wobec dyskryminujących praktyk Jugendamtów, czego podejmują się nasi europosłowie. Deputowany Libicki poinformował nas, że komisja ds. petycji Parlamentu Europejskiego w lutym przyszłego roku wyda opinię na temat działania tych urzędów. - Będzie ona w oczywisty sposób krytyczna - wskazuje poseł Marcin Libicki. Inny eurodeputowany Konrad Szymański w styczniu 2009 r. złoży ponowne zapytanie w kwestii oceny działania Jugendamtów w świetle rozporządzenia Rady WE z 2003 r. o jurysdykcji, uznawaniu i wykonywaniu orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz w sprawach odpowiedzialności rodzicielskiej ("tzw. Bruksela 2 bis").
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2008-12-23
Autor: wa