Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stypendia dla Wschodu

Treść

Dziesięciu studentów zza wschodniej granicy będzie uczestniczyło w programie kształcenia obywateli państw byłego Związku Sowieckiego. Celem projektu jest promocja polskiej kultury na Wschodzie.

- Są to studia doktoranckie dla osób pochodzących z krajów powstałych wskutek rozpadu ZSRS. W większości zgłaszają się do nas kandydaci z Ukrainy. Studia objęte są programem stypendialnym rządu RP - informuje Radosław Hałas, rzecznik KUL. Zaznacza, że każdego roku jest przewidzianych 10 takich stypendiów. I tylu chętnych jest obecnie. - Doktoranci będą studiowali na zasadach stypendystów strony polskiej, zatem nauka dla nich jest bezpłatna - zauważa Hałas. Program funkcjonuje dopiero od roku, więc za wcześnie jeszcze mówić o efektach. Rzecznik wskazuje, że po raz pierwszy został przeprowadzony w roku akademickim 2010/2011, a teraz jest jego II edycja. - Zainteresowani pochodzą głównie z Ukrainy. Złożyli podania. Postępowanie kwalifikacyjne odbędzie się w połowie września - oznajmia.
Bogusław Szymański, dyrektor Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej, wskazuje na cele programu studiów doktoranckich dla Wschodu stanowiącego kontynuację działalności Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów. - Absolwenci wyjeżdżają ze znajomością języka, mają dyplomy z Polski, część z nich obejmuje następnie stanowiska różnego szczebla w swoim kraju. Jest to jakaś promocja polskiej kultury i języka. Dzięki temu nasza obecność w pewnym stopniu daje się tam zauważyć. Jeżeli rozejrzeć się po świecie, to wiele krajów bogatszych niż Polska ma taki program, np.: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Niemcy - mówi dyrektor. Zwraca uwagę, że niestety nie udaje się realizować tego projektu w drugim kierunku, czyli wyjazdu polskich studentów na wschodnie uczelnie. - Zaważyły na tym różne czynniki, w dużej mierze nieleżące po polskiej stronie - stwierdza Szymański.
W Polsce program realizują dwie lubelskie uczelnie: KUL i Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. - Otrzymały po 10 stypendiów na rok akademicki 2011/2012 na studia doktoranckie - twierdzi. Dodaje, że wnioski beneficjentów programu trafiają do Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej za pośrednictwem uczelni, która następnie przydziela stypendia ze środków ministerialnych.
Potwierdza to Aneta Śliwińska z biura prasowego UMCS. - Otrzymaliśmy z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego stypendia rządowe dla 10 doktorantów. I faktycznie teraz mamy tyle osób, które mogą kształcić się na studiach doktoranckich. Są to osoby z Ukrainy, Kazachstanu, Rosji i Białorusi - twierdzi. Inne polskie uczelnie wprawdzie nie partycypują w tym programie, ale również mają rozwiązania stypendialne przyciągające uwagę studentów z Europy Wschodniej. Katarzyna Pilitowska, rzecznik Uniwersytetu Jagiellońskiego, wskazuje na Fundusz Królowej Jadwigi, który "utrzymuje się z dotacji i darów od osób fizycznych i prawnych". - Jest specjalnie utworzony dla doktorantów z Europy Środkowo-Wschodniej. W jego ramach przyjeżdża do nas dużo stypendystów i doktorantów z Europy Środkowo-Wschodniej. Oczywiście, są to studia bezpłatne - podkreśla Pilitowska. Jak czytamy na stronach internetowych UJ, "celem Funduszu jest wspieranie pracowników naukowych oraz doktorantów pochodzących z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, krajów byłego Związku Radzieckiego oraz krajów bałkańskich". Dzięki tej inicjatywie ma dojść do "wymiany doświadczeń pomiędzy uczonymi tej części Europy, a Kraków i jego Uniwersytet staną się ośrodkiem naukowym jak dawniej promieniującym na wschód i południe".

Jacek Dytkowski

Nasz Dziennik 2011-09-08

Autor: au