Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sylwester w górach

Treść

Wysoko w górach pustki. Święta w schroniskach spędzą tylko pracownicy. Goście pojawią się przed nocą sylwestrową. Przehyba to magiczne miejsce w Beskidzie Sądeckim. Ma ono wielu sympatyków w całym kraju. Na razie gości nie widać. Późną jesienią czasami tylko w soboty i niedzielę zawitają tu wędrowcy. Od dwóch dni zbocza pasma Radziejowej pokrywa kilkunastocentymetrowa warstwa śniegu. Zrobiło się więc zimowo. Podczas świąt Bożego Narodzenia w schronisku PTTK pozostaną tylko pracownicy. Prawie pełno natomiast będzie na przełomie starego i nowego roku. W sumie ok. 60 osób ma tę noc spędzić w tym miejscu. Zostanie odprawiona msza. Szampany o północy będą strzelały na polanie. Podobna jest sytuacja w schronisku PTTK na Jaworzynie Krynickiej. Tutaj ziemię także pobielił puch (20 cm). Na sylwestra przywędruje kilka rodzin, w sumie ponad 30 osób, które dużo wcześniej zarezerwowały sobie miejsca. Wszyscy liczą, że nastąpi ochłodzenie i już w święta na trasach pojawią się pierwsi narciarze. Na gości czeka też schronisko na Łabowskiej Hali. Od niedawna kieruje nim nowy gospodarz Włodzimierz Jaworski, który przez ostatnie lata gazdował na Turbaczu. Właśnie wrócił do prowadzenia górskiej przystani, którą kierował już dawno temu. - U nas śnieg sięga powyżej kostek - mówi ks. Jan Zając, z Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjnego na Śnieżnicy w Beskidzie Wyspowym (pow. limanowski). - Żeby do nas wyjechać, trzeba założyć łańcuchy na koła samochodu. Ale najlepiej jednak przyjść. Wkrótce, po uruchomieniu kolejki krzesełkowej, łatwiej będzie dotrzeć. Boże Narodzenie pracownicy naszej stanicy będą przeżywali w domach. Bo przecież to taki właśnie najbardziej rodzinny czas. Będzie jak zwykle pasterka. Na sylwestra spodziewamy się ok. 150 osób. Wybierają się do nas m.in. grupy duszpasterstwa z Warszawy. Ja odprawią mszę w kaplicy, a ks. Adama Podbiera z Krakowa - na szczycie góry. To już taka nasza tradycja, kultywowana od wielu lat. Staramy się ją podtrzymywać. Na tę jedną noc przybywają do nas ludzie z różnych stron Polski. (PG), "Dziennik Polski" 2006-12-15

Autor: ea