Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szpital na krawędzi

Treść

Redukcja personelu w sądeckim szpitalu nie skończy się na kilkunastu zaplanowanych w minionym tygodniu zwolnieniach. Plan restrukturyzacji lecznicy zakłada likwidację około 200 etatów (ok. 1/6 pracowników) w ciągu najbliższych 2 lat. Dotyczy to przede wszystkim pielęgniarek i salowych.

Na piątkowym posiedzeniu Rada Społeczna szpitala przyjęła plan finansowy na najbliższy rok, akceptując tym samym zwolnienia, które mają być ratunkiem przed bankructwem.

30 milionów długu

Na 550 łóżek w sądeckim szpitalu przypada 1270 etatów. Lecznica ma ok. 30-milionowy dług. Według dyrektora Artura Puszko i firmy konsultingowej, która przygotowywała plan restrukturyzacji, to stanowczo za dużo.

W każdym oddziale trzeba będzie ograniczyć zatrudnienie, średnio o 10 osób. Spośród pracowników ma zostać wyłoniony zespół ds. restrukturyzacji, który wytypuje etaty do ,obcięcia" w taki sposób, by zwolnienia były jak najmniej bolesne. Ma być analizowana sytuacja materialna rodzin pracowników, możliwość odejścia na emeryturę. Niektórzy mogą liczyć się z przesunięciami do nowo tworzonych oddziałów, inni będą musieli szukać zatrudnienia gdzie indziej.

Bomba wybuchła

Bez zewnętrznego wsparcia i radykalnych rozwiązań, które przyniosą konkretne oszczędności, szpital nie wyjdzie na prostą - mówi Edward Ciągło, radny Sejmiku Województwa Małopolskiego, członek Rady Społecznej lecznicy.

- Konieczne są remonty, wymiana przestarzałego sprzętu na nowoczesny. Pojawia się oczywiście pytanie: komu szpital ma służyć - załodze czy pacjentom. Nie mamy wątpliwości, że podstawową rolą jest leczenie i z tą świadomością przyjęliśmy plan finansowy. Prędzej czy później bomba ze zwolnieniami musiała wybuchnąć. Nie wiem, czy wszyscy są świadomi tego, co się dzieje. Szpital upada, w podobnej sytuacji są inne placówki, dla których organem założycielskim jest Urząd Marszałkowski. Będę domagał się rzetelnej debaty na ten temat na forum sejmiku...

Jednostronne podejście?

Inny radny Sejmiku z Rady Społecznej, Stanisław Kogut ma podobnie niewesołe przemyślenia, choć z planami zwolnień ciężko mu się zgodzić.

- Moim zdaniem firma, która przedstawiła sytuację w szpitalu, podeszła do tematu w sposób bardzo jednostronny, dostrzegając ratunek tylko w redukcji kosztów. Brakło wskazówek, jak i gdzie szukać pieniędzy. Jestem za tym, żeby sądecki szpital przejęły samorządy lokalne. Myślę, że jest ciężko, ale nie beznadziejnie i mam nadzieję, że na bazie planu restrukturyzacji, poddanego szerokim konsultacjom, uda się nam znaleźć drogę mądrego ratunku dla szpitala.

Iwona Kamieńska
"Gazeta Krakowska" 2005-01-17

Autor: kl