Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Szukać przyczyn źródłowych

Treść

- Nie uleczymy sportu, zmieniając zarządy związków i usuwając z nich działaczy społecznych - uważa wiceprezes i sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Siatkowej Bogusław Adamski. Jego zdaniem, hasła o konieczności wymiany ludzi mają tylko odwrócić uwagę od prawdziwych problemów sportu. - Trzeba szukać przyczyn źródłowych słabości naszego sportu. Może ktoś w ministerstwie odpowie na pytanie, dlaczego w Polsce szkolne sale sportowe są po południu puste? Dlaczego trenerzy pracujący z młodzieżą mogą liczyć na pensję w wysokości ok. 350-500 złotych? Dlaczego buduje się obiekty sportowe, nie zapewniając środków na ich utrzymanie? Co zrobiono, by naprawić błąd, jakim była likwidacja specjalizacji na studiach AWF? To są konkretne problemy, którymi należy się zająć, bo sportu nie uleczymy, odsuwając od niego działaczy społecznych. Nawet jeżeli zastąpią ich wykwalifikowani menedżerowie, to nic oni nie zrobią bez odpowiedniego zaplecza. A takiego w Polsce nie ma. Trzeba też pamiętać, że nawet najlepszy menedżer nie wychowa reprezentanta kraju - powiedział Adamski. Jego zdaniem, tylko systematyczna praca z młodzieżą może doprowadzić do poprawy wyników sportowych. - Nie uda się jednak tego zrobić bez rozwiązań systemowych. Sport nie może być zostawiony sam sobie, zwłaszcza na najniższym poziomie. Na całym świecie buduje się piramidy, których podstawą jest młodzież, a wierzchołkiem profesjonaliści. Dzieci i młodzież muszą mieć dostęp do obiektów sportowych, samorządy muszą mieć środki na utrzymanie tych obiektów i opłacenie trenerów. Jeżeli nie znajdą się na to pieniądze, to możemy zapomnieć o sukcesach na międzynarodowych arenach - ocenił Adamski. Kolejnym problemem, na jaki zwrócił uwagę, jest ogromna biurokracja, rozpoczynająca się w Ministerstwie Sportu i Turystyki. MB, PAP "Nasz Dziennik" 2008-09-04

Autor: wa