Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tania zima

Treść

REGION - Na półmetku zimy drogowcy notują milionowe oszczędności na zimowym utrzymaniu dróg. Nawet, jeśli przez kolejne dwa miesiące będzie padać śnieg, w kasach zarządów dróg zostaną pieniądze na wiosenne remonty



Dla drogowców sezon zimowy trwa od listopada do marca. Na ten okres - około 120 dni - planują budżet.


Każdy dzień wiosennej pogody to 35 tys. zł oszczędności dla sądeckiego Powiatowego Zarządu Dróg, który zarządza 524 km tras w 16 gminach. Gdyby ciężki sprzęt był wykorzystywany każdego dnia, zima kosztowałaby powiat nowosądecki około 4 mln zł.


- Jesteśmy na półmetku i wygląda na to, że nie będziemy musieli się zadłużać, bo na utrzymanie dróg zimą wystarczą 2 mln zł zapewnione w budżecie powiatu - mówi Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu.


Powiatowy Zarząd Drogowy w Gorlicach odpowiada za 321 kilometrów dróg. Średnio rocznie kosztuje to podatników około 600 tys. zł. Wygląda na to, że przełom 2004/2005 roku będzie tańszy i dla Gorlic. - Choć zima bywa kapryśna i w ciągu dwóch miesięcy sytuacja może się odwrócić na naszą niekorzyść - zastrzega Jan Filipiak, dyrektor PZD w Gorlicach.


Miejski Zarząd Dróg w Nowym Sączu do odśnieżenia ma 135 km dróg i chodników w mieście. Na cztery zimowe miesiące w budżecie pod hasłem "zimowe utrzymanie" zabukowano około 800 tys. zł.


- Gdyby wiosenna aura się utrzymała, w kasie zostałoby dobrych kilkaset tysięcy złotych - szacuje Czesław Żytkowicz, dyrektor sądeckiego MZD. Każdy słoneczny, ciepły dzień od listopada do marca pozwala oszczędzić około 18 tys. zł.


Jest i druga strona medalu. Tam, gdzie oszczędza się pieniądze podatników, tracą prywatni przedsiębiorcy. Nowosądecki Powiatowy Zarząd Dróg zatrudnia 16 wykonawców. Nie płaci im jednak za gotowość i patrolowanie dróg, a jedynie za wykonaną usługę. Aby ruszyć w teren, kierowcy piaskarek i pługów muszą mieć wyraźne polecenie zarządcy. Maszyny i ludzie nie mają nic do roboty, ale właściciele firm pokrywają koszty ich utrzymania.


- Mamy bardzo poważne powody do zmartwienia. Wygraliśmy przetarg na zimowe utrzymanie dróg w Nowym i Starym Sączu, tymczasem nie mamy zajęcia. Jesteśmy na deficycie. Kupiliśmy nowy sprzęt wart 400 tys. zł, ponieśliśmy koszty, które zwrócą się dopiero za kilka lat. Ponosimy też wydatki związane z ubezpieczeniem samochodów, sprzętu i ludzi. Zleceniodawcy płacą nam tylko za odśnieżony odcinek drogi. A śniegu dotąd było niewiele - narzeka Wiesław Matusik, kierownik w firmie "Park-M" ze Starego Sącza.


Mniej powodów do narzekań mają firmy, które utrzymują drogi na Limanowszczyźnie. Powiatowy Zarząd Dróg w Limanowej płaci im za czuwanie. Przy kompleksowym utrzymaniu dróg (odśnieżanie, piaskowanie) to koszt od 17 do 85 zł za kilometr drogi, za dyżury od 6 do 50 zł za kilometr.


Tomasz Dul, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej wylicza, że tej zimy udało się już zaoszczędzić około 250 tys. zł. Zwykle zimowe utrzymanie dróg kosztuje powiat około miliona złotych.


O ile w 2003 roku w ciągu jednego zimowego miesiąca piaskarki pracowały po 12-15 dni, o tyle w grudniu 2004 przepracowały raptem pięć - wylicza Wiesław Matusik z firmy "Park-M". W przyszłości podobne sytuacje, oraz fakt, że powiaty nie płacą wykonawcom za tzw. bierne utrzymanie, czyli gotowość do akcji, mogą spowodować wzrost cen za tego rodzaju usługi. Tegorocznej straty firmy drogowe raczej nie odrobią, chyba, że pogoda zmieni się na ich korzyść. (MONK)

"Nasz Dziennik" 2005-01-17

Autor: kl