Telefon od Koguta
Treść
Dwanaście dietetyczek z sądeckiego szpitala nie otrzyma wypowiedzeń - zapewnił wczoraj dyrektor Artur Puszko. Kobiety o wstawiennictwo zwróciły się do senatora Stanisława Koguta. Skutecznie.
Z pracą w szpitalu miało pożegnać się pierwotnie 35 osób z tzw. niebiałego personelu. Teraz ta liczba zmalała do ponad dwudziestu. We wtorek dietetyczki dostały od dyrektora Puszko propozycję pracy w szpitalu na pół etatu. Swoje stanowisko miały podać podczas środowego spotkania w dyrekcji szpitala. Okazało się, że w ich sprawie, jak i rehabilitantek interweniował u szefa szpitala senator Stanisław Kogut. W rozmowie telefonicznej ujął się za kobietami.
- Jak to się mówi, do tanga trzeba dwojga - mówi Wiesław Witowski, po. przewodniczącego Związku Zawodowego NSZZ "Solidarność" w szpitalu. - Nie spodziewałem się tak pomyślnego obrotu zdarzeń. Wiem, że dietetyczki nadal będą pracować w takim wymiarze etatowym, jak dotychczas. Dyrektor wykazał się dobrą wolą. Chcemy mu za to, jak również panu senatorowi Kogutowi podziękować. Nie wiem jeszcze, jaki los czeka rehabilitantki.
- Jestem po to, aby służyć ludziom, bo społeczeństwo mnie wybrało - komentuje sprawę senator Kogut. - Rozmawiałem z paniami, które przedstawiły mi swój problem, jak również z dyrektorem Puszko. Darzę go wielkim szacunkiem. Była to merytoryczna dyskusja.
Do dyrektora Puszko zwrócił się także radny Artur Czernecki, przewodniczący Rady Miejskiej w Nowym Sączu, by jeszcze raz rozważył sprawę zwolnień pracowników.
- Dietetyczki nie dostały wypowiedzeń - mówi dyrektor szpitala. - Pracują nadal na pełnych etatach. Do tej pory podlegały one oddziałowym, teraz natomiast podlegać będą dyrektorowi ds. pielęgniarstwa. Spowoduje to, że będą bardziej mobilne w szpitalu. Do sprawy rehabilitantek wrócę, jak panie wyzdrowieją.
(MIGA)
"Dziennik Polski" 2007-11-02
Autor: mj