Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To nie mnie usunięto

Treść

Nie kierownik drużyny Barciczanki, lecz człowiek z ekipy medycznej tego klubu odesłany został za ubliżanie sędziemu liniowemu przez arbitra głównego na trybuny podczas niedzielnego meczu o mistrzostwo piłkarskiej szóstej ligi. W relacji ze spotkania Jutrzenki Zakopane z rzeczoną Barciczanką nasz podhalański korespondent, kierując się zapisem w sędziowskim protokole podał, iż ukaraną przez arbitra osobą był właśnie kierownik zespołu gości.

- Od rana odbieram telefony od znajomych, którzy śmieją się, że zostałem wyrzucony z boiska - mówi Andrzej Tokarczyk, kierownik futbolowej drużyny seniorów, zarazem wiceprezes Barciczanki. - Tymczasem chodzi o kogoś zupełnie innego - o osobę sprawującą obowiązki masażysty. Mogę mieć swoje zdanie na temat pracy sędziego, nigdy bym sobie wszak nie pozwolił na publiczną krytykę jego orzeczeń. Tym bardziej na rzucanie pod jego adresem oskarżeń, że jest alkoholikiem. Koledze puściły nerwy i nie zamierzam go bronić. Powinien panować nad swoimi reakcjami. Trudno, stało się i już się nie odstanie. Stanowczo chciałbym jednak zaznaczyć, że to nie ja zostałem upomniany. Być może w protokole sędziowskim zapis jest taki, jaki podał zakopiański korespondent, ja natomiast znajduję się w posiadaniu załącznika do tegoż protokołu, w którym jak byk napisano, że na trybuny odesłany został ktoś zupełnie inny.

Nawiązując do nieudanego występu swych podopiecznych (Barciczanka przegrała 0-2), Andrzej Tokarczyk powiada:

- Nie zamierzam tłumaczyć zawodników, którzy rzeczywiście nie mieli dobrego dnia i ulegli zasłużenie. Zaznaczyć jednak pragnę, że gospodarze wyznaczyli mecz nie na stadionie miejskim, lecz na przyszkolnym boisku, bardziej przypominającym plac robót, aniżeli arenę piłkarskich zmagań. I wykorzystali ten atut. Ale może i dobrze się stało? Może potrzebny był chłopakom taki zimny prysznic? Jesienią też nieoczekiwanie przegraliśmy w połowie rundy z Tymbarkiem, by później, aż do ostatniej kolejki, nie ponieść porażki. Mam nadzieję, że historia się powtórzy.

Zakopiańska porażka Barciczanki pozostała bez wpływu na kształt czołówki tabeli. Przegrał bowiem również z Heleną, i to aż 0-4 wicelider z Białki Tatrzańskiej. Liderem rozgrywek jest więc nadal drużyna z nadpopradzkiej miejscowości.

(DW) , "Dziennik Polski" 2007-05-15


Autor: ea