Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tormięs - JBB - sprawa Olewnika

Treść

Doprowadzenie do ruiny zakładów toruńskiego Tormięsu, pożar budynków JBB i sprawa porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika - czy te wydarzenia łączy coś więcej niż branża mięsna? Niewykluczone. W grę mogą wchodzić powiązania mafijne sięgające poza wschodnie granice Polski. Analizy związków między tymi trzema sprawami nie wyklucza Zbigniew Wassermann z sejmowej komisji śledczej ds. Olewnika.

Koniec zakładów Tormięs to historia sprzed ponad 10 lat. Wówczas zakład (po pożarze) został doprowadzony do ruiny najwyraźniej z myślą o sprzedaży atrakcyjnych terenów pod budowę supermarketu. Tereny zostały jednak "zabezpieczone" na potrzeby prowadzonych postępowań sądowych. Obecnie na terenach zakładu będą mogły powstać domy i małe bloki oraz lokale usługowe. Zakłady Mięsne JBB Józefa Bałdygi w miejscowości Łyse w czerwcu br. spłonęły w ciągu kilku godzin. Jego córkę porwano 5 lat temu. Do dziś jej los pozostaje nieznany. Choć zakład został zniszczony, to jego właściciel planuje wznowienie części produkcji. I wreszcie sprawa porwania i zabójstwa syna potentata branży mięsnej Krzysztofa Olewnika. Czy te historie można łączyć?
Jak zauważa Zbigniew Wassermann, były koordynator służb specjalnych, w sprawie Olewnika jednym z domniemanych motywów działania przestępców było wymuszenie od Włodzimierza Olewnika wejścia w niekoniecznie zgodne z przepisami prawa procesy "prywatyzacyjne" posiadanych zakładów mięsnych. - Jest taki motyw w tej sprawie, zatem racjonalne byłoby także próbowanie odnalezienia logicznych powiązań pomiędzy tymi wydarzeniami. Same fakty miały miejsce i łączą się z główną działalnością stanowiącą źródło dochodów rodziny Olewników - mówi Wassermann. W jego ocenie, sprawa jest na tyle intrygująca, że niewykluczone, że stanie się przedmiotem badań prokuratury i sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika. Nie można wykluczyć, że sprawy łączy walka o rynek mięsny. - Jest materiał na ten temat, a pokrzywdzony Włodzimierz Olewnik o tym mówi. Być może istnieje związek pomiędzy tymi wydarzeniami, ale to trzeba uprawdopodobnić i udowodnić - dodaje.
Jak zauważył, w sprawie śmierci Olewnika zastanawia, dlaczego sprawcy działali tak okrutnie, a przekazanie okupu nie zakończyło sprawy. To sugeruje, iż były też inne motywy, a w sprawę mogą być zamieszane także inne niż dotąd wskazywane osoby. - Na pewno bardzo uprawdopodobniona jest konieczność zbadania związków pomiędzy tymi faktami w ramach motywów, którymi mogli kierować się sprawcy - dodaje.
Także w ocenie Andrzeja Dery wydarzenia można próbować łączyć. Jego zdaniem, dopiero szersze spojrzenie na fakty może doprowadzić do wniosków, iż komuś mogło zależeć na przejęciu branży mięsnej, a w grę wchodzić mogą powiązania mafijne.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, sprawa śmierci Krzysztofa Olewnika najwyraźniej jest powiązana z działaniami mafijnymi, ale nie sposób w tej chwili ocenić, na ile wszystkie sprawy (Tormięs, JBB) mogą być ze sobą powiązane. Jak zauważył, można stawiać pytania, na ile mogło chodzić o wymuszenie haraczu, a na ile miejsca na rynku mięsnym. Jak dodał, w sprawie Olewnika nie można zapominać jednak o domniemanych związkach z nielegalnym handlem stalą (parać miał się tym wspólnik Krzysztofa Olewnika, kiedy ten chciał się wycofać z firmy, między wspólnikami miało dojść do spięcia). - Rynek mięsny jest mocno uzależniony od rynku rosyjskiego. Istnieje takie przekonanie, że także i tu funkcjonują pewne porozumienia, być może mafijne. Jednak pewności co do związku pomiędzy tymi sprawami nie ma, choć analiza sprawy Olewnika: sposobu zadania śmierci, przebiegu sprawy po dzień dzisiejszy, siedmiu tajemniczych śmierci, może prowadzić do domniemań, że w sprawie chodzi o szerszą strukturę organizacyjną i niewykluczone, że nie tylko polską - dodał.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-07-22

Autor: wa