Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trąba zabrała wszystko

Treść

Po piątkowej nawałnicy sześcioosobowa rodzina straciła dach nad głową.

Stanisław Chmielowski twierdzi, że tego dnia nic nie zapowiadało tragicznych wydarzeń. Owszem, trochę wiało, ale do tego mieszkańcy Rdziostowa zdążyli się już przyzwyczaić. Na wzgórzu pomiędzy lasem i szeregiem sąsiadujących ze sobą domów wiatr zmienił się jednak w trąbę powietrzną, która natarła akurat na dom Chmielowskich. Dach zsunął się na słup energetyczny łamiąc go jak zapałkę.



- Na noc przenieśliśmy się do pokoju, w którym przynajmniej woda nie kapie na głowę - opowiada Stanisław Chmielowski. - To dlatego, że akurat nad nim zostało jeszcze trochę gruzu, przez który nie przedostał się śnieg.


Poza tym jednym pomieszczeniem, pozostałe są przesiąknięte wilgocią. Na suficie widać marznące krople wody. Mokre plamy z minuty na minutę obejmują coraz większą powierzchnię. Istnieje obawa, że woda dotrze do przewodów elektrycznych w ścianach. Pan Stanisław nie boi się o siebie, ale o dzieci, które trudno upilnować. Najstarsze ma 12 lat, najmłodsze dopiero rok.


Wczoraj rano do zniszczonego domu zawitała komisja budowlana z Urzędu Gminy w Chełmcu. Jej szef Adam Laskosz sugeruje konieczność szybkiego zabezpieczenia stropu, bo mróz może go rozsadzić.


- Trzeba usunąć śnieg pokrywający strop, a następnie doraźnie go docieplić, na przykład trocinami - wylicza Adam Laskosz. - Wszystko to należy zabezpieczyć przed śniegiem, najlepiej folią. Dopiero potem można przystąpić do odtworzenia poddasza. Pod warunkiem, że spadki temperatury nie spowodują rozerwania stropu.


Z wstępnych szacunków wynika, że prace te mogą pochłonąć nawet 30 tys. zł. Dla rodziny Chmielowskich to astronomiczna suma. Pan Stanisław jest bezrobotny, a jego żona Beata pracuje w szpitalnej pralni w Nowym Sączu, gdzie kokosów nie zarabia.


- Sąsiedzi obiecali pomoc w remoncie - pociesza się Stanisław Chmielowski. - W grę wchodzi jednak robocizna, a tutaj potrzebne są przecież materiały budowlane i fachowy nadzór. Nie mam pojęcia, skąd wziąć na to pieniądze.


Doraźne wsparcie obiecał ośrodek pomocy społecznej. Prawdopodobnie pomoże też gmina. Raport sporządzony przez komisję budowlaną zostanie przedstawiony chełmieckim władzom, które zdecydują, w jakim stopniu mogą dofinansować remont. Rozstrzygnięcie musi nastąpić szybko, bo niszczenie domu postępuje z godziny na godzinę.


- Każdy dzień zwłoki może oznaczać, że za jakiś czas remont tego budynku straci sens, bo nadawał się będzie wyłącznie do rozbiórki - kończy Adam Laskosz.


Dodajmy, że ostatnia nawałnica uszkodziła kilkanaście domów na terenie gminy Chełmiec. Najwięcej w Trzetrzewinie i Krasnem Potockiem. Największą katastrofę wywołała jednak w Rdziostowie, niszcząc życiowy dorobek rodziny Chmielowskich, którzy do nowego domu wprowadzili się przed trzema laty.

PAWEŁ SZELIGA

"Dziennik Polski" 2004-11-23

Autor: kl