Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Urząd pęcznieje

Treść

65 urzędników przybyło od początku kadencji w sądeckim Urzędzie Miasta. Systematycznie zwiększając zatrudnienie, Urząd staje się jednym z większych pracodawców w mieście.

Na koniec listopada 2002 roku pracowało w magistracie 228 osób. Dzisiaj jest ich 293. Tylko w 2005 roku przybyło 15 nowych urzędników.

Największą grupę nowo zatrudnionych stanowią strażnicy miejscy. Ich liczba decyzją władz miasta wzrosła z 17 w 2002 roku do 40 w 2005. Niedawno komendant Straży Miejskiej złożył zapotrzebowanie na kolejne siedem osób. Najwięcej, bo aż 32 osoby (w tym 17 strażników) prezydent zatrudnił w pierwszym roku swojego urzędowania.

Za prezydentury Józefa A. Wiktora powstały nowe stanowiska pracy, np. do spraw mniejszości romskiej (jedno), do obsługi programu stypendialnego ZPORR (trzy), jedną osobę przyjęto do obsługi komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych, trzy zatrudniono na zastępstwo. Zupełnie nowym stanowiskiem urzędniczym jest pełnomocnik do spraw nadzoru właścicielskiego.

Za prezydentury Józefa A. Wiktora powstały nowe stanowiska pracy, np. do spraw mniejszości romskiej (jedno), do obsługi programu stypendialnego ZPORR (trzy), jedną osobę przyjęto do obsługi komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych, trzy zatrudniono na zastępstwo. Zupełnie nowym stanowiskiem urzędniczym jest pełnomocnik do spraw nadzoru właścicielskiego. Prezydent zatrudnił na nim Lucjana Tabakę z pensją 4,8 tys. zł brutto. Dziś jego obowiązki przejęła szefowa radców prawnych, a wynagrodzenie z tego tytułu wynosi już mniej, bo 1409 zł brutto. Przez kilka miesięcy funkcjonowało w Urzędzie Miasta specjalnie stworzone specjalnie dla Sławomira Sikory stanowisko pełnomocnika do spraw wdrażania strategii rozwoju miasta. Nie sprawdził się, więc prezydent przesunął go do biura prasowego.

Inne nowe stanowiska to audytor wewnętrzny i goniec.

W maju 2005 roku powstało gospodarstwo pomocnicze przy Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej, które zatrudniało wówczas 34 osoby. Przez sześć miesięcy pensje dla 32 z nich (za wyjątkiem kierownika i głównej księgowej) wypłacał Powiatowy Urząd Pracy, była to kwota 996 zł brutto. Obecnie jest tu 25 pracowników. Mają umowy o pracę z gospodarstwem pomocniczym. Zarabiają najniższą krajową plus dodatki. W sezonie wiosenno-letnim planuje się zatrudnienie kolejnych osób w ramach prac interwencyjnych.

Kierowca przed specjalistą

W sumie na pensje urzędników przeznacza się z budżetu miasta ponad 7,5 mln zł rocznie.

Średnio urzędnik zarabia brutto, z dodatkami funkcyjnymi i stażowymi, od 1200 zł na najniższym stanowisku do 4230 zł na stanowisku dyrektora. Są to uśrednione pensje, zgodne z rozporządzeniem Rady Ministrów z 2005 roku, regulującym zasady wynagradzania pracowników samorządowych.

Wysokość wynagrodzenia ograniczają tabele zaszeregowań, w której uwzględnione są poszczególne stanowiska oraz tabele dodatków funkcyjnych przysługujących danym urzędnikom.

Z danych, które na prośbę radnego Marka Oleniacza przygotował prezydent Józef A. Wiktor wynika, że najlepiej zarabiającym urzędnikiem, poza prezydentem i jego zastępcami, sekretarzem i skarbnikiem, którzy dźwigają dużą odpowiedzialność, jest audytor wewnętrzny. Jego pensja brutto wynosi 4441 zł. Drugie co do wielkości wynagrodzenie pobierają dyrektorzy wydziałów - średnio to 4230 zł brutto (już z dodatkami funkcyjnymi). Po dyrektorze jest radca prawny, który zarabia 3960 zł. Urzędnikiem pobierającym czwartą, co do wielkości w ratuszu pensję jest rzecznik prasowy, który miesięcznie zarabia 3720 zł brutto. Po nim jest komendant Straży Miejskiej z wynagrodzeniem 3485 zł i zastępca dyrektora wydziału z pensją średnio 3445 zł. Następne co do wielkości zarobki mają kierownicy referatów, zarabiający 3240 zł brutto.

Najgorzej płatnymi urzędnikami w ratuszu są młodsi referenci. Ich średnie wynagrodzenie to 1200 zł brutto. Więcej dostaje goniec - 1350 zł. Dozorca w ratuszu zarabia 1470 zł, miejski rzecznik konsumentów 1835, specjalista 1870 zł. Więcej, bo 1890 zł zarabia kierowca służbowego samochodu. Strażnik miejski ma pensję w wysokości 1600 zł brutto.

Nagrody i dodatki specjalne

Na koniec roku każdy urzędnik otrzymuje nagrodę roczną, która ma rekompensować brak podwyżek. W 2002 roku wyniosła ona 792 zł na osobę, w 2003 roku to była kwota 780 zł, w 2004 roku 720 zł. Za 2005 r. nagroda wyniosła średnio ok. 800 zł. Decyzję o konkretnej kwocie, jaka wpłynęła na konto urzędników, podejmowali dyrektorzy wydziałów. Wiceprezydent Stanisław Kaim otrzymał ok. 2 tys. zł nagrody (dla porównania poprzedni zarząd otrzymywał nawet po 8 tys. zł nagrody), tyle samo sekretarz miasta. Wiceprezydent Zofia Pieczkowska i skarbnik miejski zrzekły się nagród. - Zwykle i ja rezygnowałem, ale w tym roku pozbawiono mnie i wiceprezydentów trzynastej pensji. Później Trybunał Konstytucyjny uznał, że było to rozwiązanie prawne niezgodne z konstytucją RP, ale prawo nie działa wstecz - mówi Piotr Lachowicz, sekretarz miasta.

Przejrzysty nabór

Pierwsze ruchy kadrowe prezydenta Józefa A. Wiktora, który wygrał wybory dzięki poparciu SLD, miały charakter polityczny. Takim właśnie koneksjom zawdzięcza funkcję prezesa Nowosądeckiego Ośrodka Rekreacyjno - Sportowego Paweł Badura, sekretarz powiatowy SLD w Nowym Sączu. Podobnie Paweł Sus, dyrektor Nowosądeckiego Inkubatora Przedsiębiorczości, młody członek SLD i syn bliskiego współpracownika prezydenta Wiktora z czasów, kiedy był wojewodą. Dyrektorem Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w mieście został również były współpracownik wojewody Lech Traciłowski.

W ostatnim roku swojej kadencji prezydent zmienił zasady rekrutacji nowych urzędników.

W związku z udziałem Nowego Sącza w programie "Przejrzysta Polska", organizowanym przez spółkę AGORA, wprowadził procedurę naboru na poszczególne stanowiska w drodze konkursu.

Monika Kowalczyk

"Dziennik Polski" 2006-03-17

Autor: ab