Przejdź do treści
Przejdź do stopki

US Open - pojedynek sióstr

Treść

Nie było sensacji w meczu sióstr Radwańskich. Starsza i bardziej utytułowana Agnieszka pokonała Urszulę 6:2, 6:3 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego US Open (z pulą nagród 22 mln 63 tys. dolarów). Niespodzianki już na początku rozgrywanego w Nowym Jorku turnieju jednak nie zabrakło, pożegnała się z nim Czeszka Kvitova, triumfatorka Wimbledonu.
Gdy los skojarzył ze sobą panny Radwańskie, cała rodzina załamała ręce. Obie długo nie mogły w to uwierzyć, ale nie miały wyjścia, musiały stoczyć siostrzany bój. Trzeci w dziejach. Poprzednio spotkały się w Dubaju i Eastbourne i podzieliły zwycięstwami. Teraz faworytką była rozstawiona z numerem 12. Agnieszka, Urszula zapowiadała, że tanio skóry nie sprzeda. Krakowianki wyszły na kort zmobilizowane i… oklejone plastrami. Bojowy wygląd jednak nie niósł żadnych podtekstów, wynikał z dbałości o zdrowie (Agnieszka miała w opatrunkach prawie cały bark, który ostatnio dawał się jej we znaki). Na początku dało się też wyczuć nerwowość; szybciej opanowała się Agnieszka i zgarnęła dwa pierwsze gemy. Potem zaskakująco przegrała swoje podanie, jednak błyskawicznie odrobiła straty. Pojedynek, choć z przewagą starszej z sióstr, mógł się podobać. Nie brakowało w nim efektownych akcji, długich wymian, technicznych sztuczek, które zawsze były mocną stroną krakowianek. Urszula robiła, co mogła, by uprzykrzyć życie Agnieszce, grała niezwykle ambitnie, z sercem, ale umiejętności były po stronie faworytki. W drugim secie niewiele się zmieniło i po godzinie i 23 minutach mocnej walki potyczka zakończyła się zgodnie z oczekiwaniami. - Ciężko grać przeciw Uli. Wiemy, że siostry Williams często musiały mierzyć się ze sobą, ale zazwyczaj w finałach lub półfinałach wielkich imprez. My spotkałyśmy się już w pierwszej rundzie - żaliła się Agnieszka.
Pierwszy dzień US Open przyniósł od razu sporą sensację. Z rywalizacją pożegnała się Kvitova, triumfatorka tegorocznego Wimbledonu. Rozstawiona z piątką Czeszka przegrała z Rumunką Alexandrą Dulgheru 6:7 (3-7), 3:6. Niewiele brakowało, aby w jej ślady poszła Rosjanka Maria Szarapowa (3.), która po mękach wygrała z Brytyjką Heather Watson 3:6, 7:5, 6:3. Nie zabrakło także wydarzenia o randze historycznej. Malek Jaziri pokonał Holendra Thiemo de Bakkera 4:6, 6:1, 6:4, 6:2 i jako pierwszy w dziejach tenisista z Tunezji awansował do drugiej rundy Wielkiego Szlema. Teraz zagra z Amerykaninem Mardym Fishem (8.), który wygrał z Niemcem Tobiasem Kamkem 6:2, 6:2, 6:1. n
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-08-31

Autor: jc