Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uście pełne ambicji

Treść

Dość nieoczekiwanym liderem tabeli szóstej ligi są po rozegraniu dwóch kolejek spotkań piłkarze LKS Uście Gorlickie. Drużyna, o której sile stanowi rodzinny klan Matuszyków, w swych dotychczasowych meczach zgromadzili komplet punktów, strzelając rywalom pięć bramek. Właśnie ta większa ilość strzelonych goli decyduje o ich pierwszym miejscu. Drugi w tabeli Orkan Raba Wyżna też jeszcze nie stracił ani jednego "oczka", ale jego zawodnicy do siatki przeciwnika piłkę posyłali tylko dwa razy.

- Zwycięstwa oczywiście cieszą, nie ma się co jednak na razie niezdrowo podniecać - tonuje hurraoptymistyczne nastroje trener LKS Andrzej Kuźma. - To dopiero początek rozgrywek, poza tym proszę się przyjrzeć, z kim dotąd graliśmy. W niczym nie ujmując klasie Tymbarku i Jutrzenki, trudno zespoły te zaliczyć do ligowych potentatów. Chociaż pokonanie zakopiańczyków, nawet jeśli miało miejsce na własnym terenie, świadczy o niemałych możliwościach mojej drużyny. Pragnę ponadto zwrócić uwagę, że właśnie dzisiaj (rozmowa miała miejsce w środowe południe - przyp. d.w.) toczymy finałowe spotkanie o Puchar Polski na szczeblu podokręgu gorlickiego. Naszym rywalem jest KS Bobowa, a pamiętajmy, że we wcześniejszej fazie tych rozgrywek wyeliminowaliśmy czwartoligową ekipę Glinika/Karpatii.

Ważne, że działacze LKS Uście Gorlickie zadbali, by zawodnikom stworzyć właściwe warunki do doskonalenia swych umiejętności. Klub dysponuje pięknym, jak na szóstą ligę obiektem. Składają się nań: wypielęgnowana, równiutka główna płyta boiskowa, schludne szatnie zawodnicze z natryskami, zaplecze kuchenne. Wkrótce do użytku oddane zostaną boiska treningowe.

- To wyłączna zasługa społecznych pasjonatów, którym przewodzi honorowy prezes klubu Zbigniew Ludwin - kontynuuje Kuźma. - To człowiek, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Wykonuje mrówczą pracę, nie afiszując się przy tym swoimi dokonaniami. Dla mnie to wzór piłkarskiego aktywisty. W ogóle w klubie panuje rodzinna atmosfera, nie tylko dlatego, że trzon podstawowej jedenastki seniorów stanowią bracia i kuzyni Matuszykowie. Piłkarze wzajemnie się szanują, tworząc zgraną paczkę połączonych dążnością do wspólnego celu młodych ludzi.

Zapytany o źródła dotychczasowych sukcesów, szkoleniowiec podkreśla, że jego podopieczni solidnie przepracowali okres przygotowawczy do sezonu. Rozegrali szereg sparingów z wymagającymi rywalami, uczestniczyli w turniejach toczonych w Słowacji.

- Trenujemy trzy razy w tygodniu - tłumaczy Kuźma. - Na zajęciach zawodnicy się nie oszczędzają, a jeśli chodzi o zaangażowanie, to za wzór mogą służyć Grzesiek Matuszyk, Ukrainiec Rusłan Olejnik oraz Paweł Matuszyk. Większość z graczy na zajęcia przychodzi bezpośrednio po zakończeniu ciężkiej pracy zawodowej. Nie zawsze niestety na treningach pojawiają się bramkarze. Szczególnie ubolewam nad zdarzającymi się absencjami Artura Matuszyka, którego uważam za golkipera o olbrzymich możliwościach.

W Uściu Gorlickim Andrzej Kuźma zajmuje się szkoleniem zawodników drugi rok. Zapewnia, że sezon 2005/2006 poświęcił na przyzwyczajeniu ich do regularnych treningów, na zmobilizowaniu do pracy na "maksa". Rozpoczęte przed dwoma tygodniami rozgrywki zakończyć się mają bardziej dla zespołu LKS radośnie.

- Naszą ambicją jest wywalczenie awansu do nowosądecko - tarnowskiej piątej ligi. Temu celowi podporządkowujemy wszystkie działania - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" Andrzej Kuźma. (DW) "Dziennik Polski" 2006-08-24

Autor: ea