Przejdź do treści
Przejdź do stopki

V LIGA NOWY SĄCZ - TARNÓW

Treść

Metal-Gawro Tarnów - Jodłownik 1-1 (0-1) 0-1 Sobyra 41 samob., 1-1 J. Gromadzki 72. Sędziował Ireneusz Warchał z Wadowic. Widzów 80. Metal: Magiera - Pabian, Lechowicz, Sobyra - Kubacki, P. Gromadzki, Urasiński (55 Styrkowiec), Ślusarski, Góra (55 Wołek) - M. Wardzała (55 M. Gromadzki), D. Wardzała (55 J. Gromadzki). Jodłownik: Kantor (71 Piechnik) - Boczoń, Dziadoń, Burnus - M. Lizak, Szynalik, Pociecha, M. Pazdur (64 Lach), Piechówka - Malec, Kordeczka (46 Pasionek). W meczu tym najistotniejsze wydarzenia miały miejsce w przerwie. Tarnowianie zażądali wówczas konfrontacji i, jak się okazało, ich przypuszczenia w pełni się potwierdziły. W zespole gości zamiast wpisanego do protokołu z numerem 11 Czesława Kordeczki występował bowiem Jerzy Wojtas. Mecz został rzecz jasna dokończony (po sprawdzeniu tożsamości wszystkich graczy Metalu-Gawro), ale decyzja w jego sprawie może być tylko jedna - walkower dla gospodarzy. Pierwsza połowa rozpoczęła się od ataków gości. Jedyna w tej odsłonie bramka padła w 41 min. Strzał Kordeczki-Wojtasa z prawej strony boiska Magiera zdołał wprawdzie sparować, ale piłka nieuchronnie zmierzała do bramki. Niebezpieczeństwo zażegnać usiłował Sobyra, ale uczynił to tak niefortunnie, że wpakował futbolówkę do własnej bramki (inna sprawa, że bez interwencji obrońcy Metalu-Gawro, piłka też tam trafiłaby). W 65 min Magiera wygrał pojedynek sam na sam z Pasionkiem. Siedem minut później, po błędzie Malca, akcja braci Gromadzkich zakończyła się natomiast celnym strzałem Jerzego. (STM) Wolania Wola Rzędzińska - Biegoniczanka 4-1 (1-0) 1-0 Kozieł 35, 1-1 Kuźma 49, 2-1 Jasiak 52, 3-1 Gąsior 62, 4-1 Gąsior 75 karny. Sędziował Idzi Kucharczyk z Olkusza. Żółte kartki: Roik - Małek, Nosal, Szczepański. Czerwona kartka: Nosal (57, po drugiej żółtej). Widzów 250. Wolania: Mikrut - Chudzikiewicz, Juszczyk, D. Kaim (88 Zając) - Drąg, Roik, Kozieł (78 Bajek), Gąsior, Szalecki (54 Półkoszek) - Kukuś, Jasiak. Biegoniczanka: Orzeł - Nosal, Czernecki, Ormiański, Fałowski - Potoczek, Szczepański, Małek, Hejmej - Kuźma, Borkowski (77 Matuszewski). W pierwszej połowie zdecydowanie więcej z gry mieli gospodarze, którzy bardzo często niepokoili bramkarza Biegoniczanki mocnymi strzałami z dystansu. Po uderzeniach Chudzikiewicza, Gąsiora oraz Jasiaka Orzeł wybijał jednak piłkę. Nie popisał się natomiast w 35 minucie, gdy Kozieł technicznym uderzeniem wrzucił mu piłkę "za kołnierz". Po zmianie stron goście szybko odrobili starty. Już w 49 minucie będący na czystej pozycji Kuźma najpierw trafił piłką w słupek, natomiast po jego dobitce futbolówka wylądowała już w siatce. Stracony gol podziałał na piłkarzy Wolanii niczym zimny prysznic i już po chwili Jasiak głową pokonał bramkarza gości. Od tego momentu miejscowi uzyskali wyraźną przewagę, którą udokumentowali dwoma bramkami zdobytymi przez drugiego obok Jasiaka zawodnika wiodącego prym w zespole Wolanii - Gąsiora. Goście bliscy szczęścia byli jeszcze w 63 minucie, lecz piłka po strzale Ormiańskiego trafiła w poprzeczkę. PIOTR PIETRAS Limanovia - Poprad Muszyna 2-5 (1-2) 1-0 Duchnik 24, 1-1 Kosecki 35, 1-2 Mikrut 40, 1-3 Łukaszyk 52, 1-4 Jędrusik 67, 2-4 Duchnik 74, 2-5 Kubik 82. Sędziował Grzegorz Malada z Krakowa. Żółte kartki: Kurczab - Kamiński. Widzów 300. Limanovia: T. Wojtas - Zawada (80 Franczak), Dudek, J. Wojtas, Zaremba - Borucki (46 Kurczab), Gawlik (70 S. Wójcik), Palacz, Smoleń (60 Koziołek) - Duchnik, Czaja. Poprad: Mindziak - Kosecki, Stieber, Pietrucha, Mikołajczyk - Jędrusik, (73 Pułka), Mikrut (46 Łukaszyk), Janic, Kamiński (88 Pawłowski) - Ulucki, Kubik (84 Olbrychski). W 24 min po błędzie Mikołajczyka piłkę przejął Duchnik i w sytuacji sam na sam z Mindziakiem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Wyrównał Kosecki, który oddał piękny strzał z 35 m pod poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą Poprad objął prowadzenie. W 40 min Mikrut precyzyjnie uderzył z 15 m i T. Wojtas skapitulował. W 52 min trzecią bramkę dla gości zdobył Łukaszyk, pokonując bezradnego bramkarza Limanovii uderzeniem z 6 m. Podłamani gospodarze nie byli w stanie w końcówce podjąć wyrównanej walki z rywalem i przegrali zasłużenie. Z dobrej strony ponownie pokazał się Duchnik. Trzy dni wcześniej w meczu z Grybovią zdobył hat-trick, a z Popradem dorzucił kolejne dwie bramki do swego dorobku. (JABU) Grybovia/Pruszyński Grybów - Pagen Gnojnik 1-2 (0-2) 0-1 Krzyszkowski 18, 0-2 Przepiórka 20, 1-2 K. Waligóra 87. Sędziował Stanisław Wal z Gorlic. Żółte kartki: Wąsowski, P. Michalik - Krzyszkowski, Witek. Czerwone kartki: Sekuła (90, faul bez piłki) - Krzyszkowski (62, druga żółta). Widzów 200. Grybovia: Motyka - D. Bernasiewicz, Sekuła, Zięba, Radziak (59 Cetnarowski) - A. Pałancewicz, M. Krok (46 Radzik), Wąsowski (81 P. Krok), Święs (46. K. Waligóra) - P. Michalik, P. Bernasiewicz. Pagen: Witek - Kuras, Gurgul, Śliwa, Frey - Rojkowicz, Migacz, Sosin, Krzyszkowski - Przepiórka (81 Płachta), Kostecki. Losy tego istotnego dla układu dolnej części tabeli meczu rozstrzygnęły się w ciągu zaledwie 180 sekund. Między 18 a 21 min goście wyprowadzili dwa szybkie kontrataki, które przyniosły im dwa gole. W pierwszym przypadku w pole karne grybowian dośrodkował Przepiórka, a nadbiegający Krzyszkowski strzałem z 15 m z woleja posłał piłkę do siatki. Kolejne trafienie przyjezdnych to w równym stopniu konsekwencja błędu Sekuły (źle wybił futbolówkę) i Motyki (minął się z nią), co przytomności umysłu Przepiórki, który skutecznie główkował z 10 m do pustej bramki. W drugiej połowie Grybovia przystąpiła do ataku, usiłując odrobić straty. Niezłych okazji nie wykorzystali jednak Waligóra w 49, Radzik w 55 i Wąsowski w 60 min. Dopiero na trzy minuty przed końcem meczu, po dośrodkowaniu P. Bernasiewicza, K. Waligóra skutecznie uderzył z 20 m, zdobywając dla swej drużyny honorowego gola. (JH) Gród Podgrodzie - Łosoś Łososina Dolna 1-0 (0-0) 1-0 Wajda 67. Sędziował Witold Mróz z Nowego Sącza. Żółte kartki: B. Zgrzeblak - Pabian, A. Grabczyk. Widzów 50. Gród: D. Konstanty - W. Konstanty, Zieliński, Chronowski, B. Zgrzeblak - Mrzygłód (80 Majerski), Hamiga, Ciurka, Bodziony (75 K. Zgrzeblak) - Wajda (89 Potoczny), Szczęsny (85 Stańczykowski). Łosoś: Pulit - Novotny, Słomka, Pabian, Sz. Szkarłat - A. Grabczyk, M. Gwiżdż, S. Hovancik (55 Bednarek), P. Hovancik - W. Gwiżdż, Kosturko. Gospodarze zasłużenie wygrali bardzo ważne dla obydwu stron spotkanie, pierwsza połowa należała jednak do grających z wiatrem gości. Oni też stworzyli dwie dogodne okazje bramkowe. W 6 min S. Hovancik przegrał pojedynek sam na sam z D. Konstantym, zaś w 35 min wykonujący rzut wolny Pabian przymierzył tuż nad poprzeczką. Miejscowi zrewanżowali się w 19 min obronionym przez Pulita uderzeniem Wajdy w tzw. długi róg. Po zmianie stron inicjatywę przejęli podegrodzianie, coraz częściej i poważniej zagrażając rywalom. W 60 min Wajda w dogodnej sytuacji trafił piłką w słupek, a 7 minut później rozstrzygnęły się losy meczu. Hamiga przechwycił futbolówkę w okolicy środka boiska, podał do Mrzygłoda, którego strzał sparował przed siebie bramkarz Łososia. Z dobitką jako pierwszy zdążył Wajda, z 5 m posyłając piłkę do siatki. (DW) Wisła Szczucin - Bruk-Bet Nieciecza 0-3 (0-1) 0-1 Kot 37, 0-2 Gołąb 60, 0-3 Cielczyk 86. Sędziował Mariusz Kuś z Tarnowa. Żółta kartka: S. Kołton. Widzów 300. Wisła: Bebel - Kuter, Foder, D. Kołtoń, Jarosław Będkowski - T. Tabor, S. Kołton (82 Pochroń), Kowal (87 Gądek), Kapel (70 G. Tabor) - Majka (80 Łuszcz), Smaś. Bruk-Bet: Dunajko - Bielecki, Mikoś, Cielczyk - Budzyński, Kot, Gołąb (74 Klich), Bugajski, Płoskonka (63 Biedroński) - Żurek (46 Kozaka), Augustyn (87 Skowron). W Szczucinie nie było niespodzianki. Pierwszy groźny atak przeprowadziła Wisła, ale w 4 min, po zagraniu wzdłuż bramki Smasia, żaden z jego partnerów nie zakończył akcji strzałem. Kolejne minuty przyniosły strzały Bugajskiego i Kowala, dobrze spisali się jednak obaj bramkarze. Goście objęli prowadzenie w 37 min, gdy Kot główką sfinalizował wrzutkę Gołąba z rzutu wolnego z okolic narożnika "szesnastki". Po zmianie stron znacznie więcej z gry mieli już piłkarze z Niecieczy. W 49 min mogło być 0-2, ale po uderzeniu Płoskonki skutecznie interweniował miejscowy bramkarz. W 60 min Bebel skapitulował jednak po raz drugi, a zmusił go do tego Gołąb, uderzając bezpośrednio z rzutu rożnego. Wynik meczu ustalony został w 86 min, a przy trzeciej bramce dla Bruk-Betu znów swój udział miał Gołąb. Tym razem jego dośrodkowanie spożytkował Cielczyk, "główką" pokonując bramkarza Wisły. (STM) 1. Bruk-Bet 22 59 61-11 2. Poprad/Minerale 22 53 60-14 3. Wolania 22 48 47-22 4. Victoria 21 38 32-26 5. Wisła 22 37 24-21 6. Biegoniczanka 22 33 24-24 7. Skalnik/Bogdański 21 32 28-16 8. Jodłownik 22 27 23-26 9. Pagen 22 24 21-35 10. Limanovia 22 23 28-32 11. Dunajec 21 22 22-35 12. Gród 22 22 24-48 13. KRiS 21 19 23-32 14. Metal-Gawro 22 19 15-33 15. Grybovia 22 18 18-35 16. Łosoś 22 12 11-41 (JH), "Dziennik Polski" 2007-05-02

Autor: ea