Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W życiu liczy się pasja

Treść

NOWY SĄCZ. Spotkanie uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej w Nowym Sączu z Teresą Żylis-Garą będzie dla nich z pewnością niezapomniane. Zaśpiewanie przed największą gwiazdą polskiej i światowej wokalistyki nie zdarza się codziennie.

- Co w życiu artysty liczy się najbardziej? Zdecydowanie pasja tego, co się wykonuje - mówiła Teresa Żylis-Gara. - Jeśli nie będzie tego elementu, to cała praca nie przyniesie efektów. Ja zaczynałam dość wcześnie. W domu moi bracia i siostra oraz rodzice byli niezwykle muzykalni. Każda okazja była dobra, by razem zaśpiewać. Ja oczywiście zawsze wyrywałam się pierwsza.

- Kiedy zaczęła pani naprawdę śpiewać, wiedząc, że to jest ta droga życiowa? - interesowali się uczniowie PSM.

- Moje początki to także chór kościelny. To właśnie tam, a urodziłam się na Wileńszczyźnie, miałam pierwsze solowe występy. Zawsze z bijącym sercem czekała na jakiekolwiek święto, bo wiedziałam, że chór, a więc i ja, będziemy śpiewali. I tak własnie objawia się pasja. Odkąd pamiętam, moje pragnienia były zawsze związane ze śpiewaniem. Nigdy mnie nie nużyły zajęcia ze śpiewu. Wręcz odwrotnie - zawsze było ich za mało.

- Czy pamięta pani swój pierwszy koncert?

- O, tak. Byłam już w szkole muzycznej. Pani profesor zapytała mnie, czy chcę zaśpiewać na dużym, oficjalnym spotkaniu, dla wielu ważnych ludzi. Oczywiście bez wahania się zgodziłam. Wszystko odbywało się w kilku salach. W jednej z nich grała orkiestra, a w drugiej wystąpiłam ja. Zaśpiewałam przygotowany koncert. I nic. Nikt nawet nie zauważył, że wystąpiłam. Takie momenty w życiu artysty też się zdarzają. Jednak moje późniejsze życie pokazało, że warto pracować nad sobą.

(JEC)

Krynickie Spotkania z Kulturą Chrześcijańską

Recital wokalno-muzyczny Teresy Żylis-Gary i akompaniującego jej na organach Roberta Grudnia poprzedził o dzień rozpoczęte w niedzielę Krynickie Spotkania z Kulturą Chrześcijańską. Światowej sławy śpiewaczka operowa wystąpiła w towarzystwie muzyka organowego w krynickim kościele zdrojowym. Zaśpiewała na kościelnym chórze ponad dziesięć pieśni, zarówno religijnych, jak świeckich. Na koniec zaprezentowała się także wokalnie od ołtarza. Było to wielkie wydarzenie artystyczne, chwila spotkania z artystką obdarzoną niezwykle pięknym sporanem lirycznym i ogromną kulturą śpiewu. Mistrz sztuki organowej dał także próbkę swoich umiejętności. Jest on dyrektorem artystycznym spotkań i to dzięki niemu oraz jego kontaktom przez najbliższe dni będziemy świadkami wielu wydarzeń scenicznych. Gospodarzem recitalu był ks. dziekan Bogusław Skotarek, stojący na czele komitetu organizacyjnego. (WCH)

"Dziennik Polski" 2005-06-20

Autor: ab