Walka w laboratorium
Treść
Trzema operacjami i przeszczepem skóry zakończyło się dla 20-letniego sądeczanina z pozoru niewinne ukąszenie pająka. Młody mężczyzna wraca do zdrowia dzięki determinacji rodziny i lekarzy z oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej nowosądeckiego szpitala.
20-letni Wojciech Waruś miesiąc temu wyjechał do jednej z podwarszawskich miejsowości, by zarobić trochę pieniędzy przy drobnych pracach remontowych w Domu Pracy Twórczej "Mazowsza" w Otrębusach. Długo tam jednak nie zabawił, bo niespodziewanie, z niewiadomego powodu, spuchła mu noga. Obrzękowi towarzyszyła gorączka. Termometr wskazywał ponad 40 stopni. Przerażony sądeczanin trafił na pogotowie w Pruszkowie. Tam jednak lekarze ograniczyli się do podania mu leków, które nie poskutkowały. W tej sytuacji chory zdecydował się wrócić do Nowego Sącza. Ponieważ opuchlizna nie opadła, a gorączka nie ustąpiła, przyjęto go na oddział chirurgii ogólnej i naczyniowej kierowany przez ordynatora Andrzeja Przybyszowskiego. Tam okazało się, że przyczyną zdrowotnych problemów było ukąszenie pająka. Pacjentowi podano antybiotyki i czyniono rozpaczliwe próby wyhodowania z posiewu bakterii, które można by zidentyfikować. Było to konieczne do zaordynowania właściwego leczenia.
- Potrzebny był celowy antybiotyk - opowiada matka 20-latka, Marzena Waruś. - Na początku wiedziano jedynie, że ukąszenie pająka spowodowało przedostanie się do krwi wyjątkowo zjadliwych bakterii beztlenowych. Należało je rozpoznać, by możliwe było zastosowanie właściwej terapii.
Zanim do tego doszło, chory przeszedł trzy operacje nogi. Po wyodrębnieniu bakterii udało się chorobę wyleczyć. Nie ma też śladu na nodze, a to za sprawą chirurga Ryszarda Dominika, który przeprowadził udany zabieg przeszczepienia skóry.
- Opowiadam o tym, bo jestem wdzięczna całemu personelowi tego oddziału - mówi Marzena Waruś. - Synem wspaniale zajęły się oddziałowa Małgorzata Bocheńska i pielęgniarka opatrunkowa Helena Kowalska. To, czego doświadczył mój syn i ja w ciągu ostatniego miesiąca przeczy tezie o złym poziomie świadczenia usług przez sądecki szpital. To dlatego, że wyłapuje się błędy, a nie mówi o tym, że kogoś udało się wyleczyć.
Wojciech Waruś wraca do zdrowia. Niefortunna przygoda z jadowitym pająkiem nie pozostawiła śladu na jego nodze i po rehabilitacji będzie mógł normalnie chodzić.
Paweł Szeliga, "Dziennik Polski" 2006-09-18
Autor: ea