Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wawrzeński: Musieliśmy pożegnać kilku współpracowników

Treść

Z Informacyjnej Agencji Radiowej odchodzą cieszący się dobrą opinią dziennikarze. Zwolnienia kierownictwo tłumaczy problemami finansowymi Polskiego Radia. - Do tej pory zwolnionych zostało około sześciu osób. Być może rzeczywiście jest to prawda, że powody są tylko finansowe, jednak naprawdę żal tych ludzi, bo to dobrzy dziennikarze - mówi nam jeden z pracowników IAR.

Kiedy Piotr Wawrzeński pod koniec stycznia obejmował stanowisko szefa IAR, zapewniał, że nie będzie w redakcji żadnych zwolnień. - Zapewniam, że żadni pracownicy etatowi nie zostali zwolnieni. W związku z przeorganizowaniem pracy newsroomu z kilkoma osobami - współpracownikami musieliśmy się pożegnać, jednak w przypadku, gdy radio informacyjne będzie tworzone, na pewno skorzystamy z doświadczenia i wiedzy tych osób - powiedział nam wczoraj Piotr Wawrzeński, szef IAR. Podkreślił, że żadne nowe osoby nie zostały przyjęte do pracy z powodu trudnej sytuacji finansowej Radia. Piotr Wawrzeński jest byłym asystentem Bolesława Borysiuka, niegdyś posła Samoobrony. Syn posła, Tomasz Borysiuk, zasiada w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jak mówią w rozmowach z nami dziennikarze IAR, na razie nie zauważa się żadnych nacisków politycznych na dziennikarzy, wszyscy pracują jak wcześniej, redakcja funkcjonuje jak zwykle. Jednak Wawrzeński nie wszystkim się podoba. - Pan Wawrzeński nie ma wystarczającego doświadczenia w pracy na tak odpowiedzialnym stanowisku jak szef IAR. Poza tym jest on bardzo mocno osadzony politycznie - jest sekretarzem i członkiem Rady Nadzorczej TVP z rekomendacji Samoobrony - mówi nam Bogusław Kiernicki, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej PR. - To nieprawda, że nie mam doświadczenia dziennikarskiego, jak napisała wcześniej "Gazeta Wyborcza" i jak mówił również pan Kiernicki. Od trzech lat pracuję na uczelni, prowadzę zajęcia ze studentami dziennikarstwa, pracowałem wcześniej w telewizji i w prasie. "Gazeta Wyborcza" manipuluje faktami, kiedy zagroziłem, że podam ich do sądu za nieprawdziwe informacje, tydzień później opublikowali sprostowanie - odpiera zarzuty Wawrzeński.
IB
"Nasz Dziennik" 2009-03-05

Autor: wa