Wdzięczna pamięć
Treść
Kilkudziesięciu przyjaciół i miłośników twórczości Jerzego Masiora spotkało się w MCK "Sokół", by wspominać zmarłego przed trzema laty lekarza, poetę, malarza, a przede wszystkim wielkiego miłośnika Lwowa i Kresów Wschodnich.
Na "Koncert dla Jerzego", bo taki właśnie tytuł nadano temu niezwykłemu spotkaniu, przyjechali m.in. członkowie zespołów muzycznych, które przed laty stworzył i prowadził ten artysta. Śpiewali oni przede wszystkim piosenki lwowskie i kresowe, dopisując muzykę do wierszy Jerzego Masiora. W tej grupie był m.in. Maciej Adamczyk, obecnie student Akademii Muzycznej we Wrocławiu, który przyjechał do rodzinnego Nowego Sącza specjalnie na koncert. Nie zabrakło też oddanych przyjaciół z młodości. Na godzinę przyjechała do "Sokoła" mieszkająca w Gdyni bliska koleżanka poety, która przebyła całą Polskę, by choć przez chwilę przypomnieć sobie atmosferę spotkań grona ludzi oddanych Jerzemu Masiorowi.
- Taka właśnie była idea tego koncertu - mówi Bogusław Kołcz, dyrektor Liceum i Gimnazjum Akademickiego w Nowym Sączu, długoletni przyjaciel artysty. - Ani przez chwilę nie chcieliśmy przy tej okazji promować siebie, dlatego zrezygnowaliśmy z tradycyjnego przedstawiania publiczności przybyłych gości. Istotna była pamięć o Jerzym Masiorze i szacunek dla tego, co po sobie pozostawił miastu i sądeczanom.
Przypomnijmy, że Jerzy Masior (rocznik 1924) pochodził z Chodorowa pod Lwowem. Z Nowym Sączem związał się w 1928 r. , choć lata nauki, a potem wojny, spędził we Lwowie. Do Sącza wrócił pod koniec lat 60. ubiegłego wieku. Był m.in. kierownikiem Wojewódzkiego Ośrodka Doskonalenia Kadr Medycznych. Malował pejzaże mocno osadzone w sądeckim krajobrazie, wydał też kilka tomików wierszy. Był prezesem Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Zorganizował liczne wycieczki szlakami polskiej literatury i historii na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej. (SZEL)
żródło: "Dziennik Polski" 2006-05-02
Autor: mj