Woda w rzekach zaczęła opadać
Treść
W całym regionie deszcz ustał i rzeki zaczęły opadać. Wczoraj rano stan ostrzegawczy miał tylko przekroczony jeszcze Dunajec w Nowym Sączu. Normująca się sytuacja skłoniła władze Muszyny, gminy Grybów oraz Nowego Sącza do odwołania alarmów powodziowych, ogłoszonych w piątek wieczorem. Nadal w tych gminach obowiązywało pogotowie przeciwpowodziowe, a także w Łososinie Dolnej, mieście oraz gminie Mszana Dolna i gminie Jodłownik.
Włodarze Jodłownika zdecydowali się zaczekać z podjęciem decyzji do poniedziałku. Służby ratownicze i policja, będące w stanie podwyższonej gotowości, nadal monitorują rzeki. Podtopienia nie zagrażają już gospodarstwom w Brzeznej, Gostwicy i Stadłach w gminie Podegrodzie. Potoki Brzeźnianka i Gostwiczanka opadły, dlatego wójt Ryszard Marcinek odwołał w gminie pogotowie przeciwpowodziowe. Nie obowiązywało ono też w powiecie nowosądeckim, a także w gminie Limanowa.
Z najtrudniejszymi sytuacjami przyszło się zmierzyć Nowemu Sączowi oraz gminom Muszyna i Grybów. W Nowym Sączu w piątek ok. 23 Dunajec przekroczył stan alarmowy (380 cm) o 3 cm, a Kamienica (stan alarmowy 260 cm) aż o 44 cm. Spływająca z kipiel urwała zabrała na wysokości "Sosenek" i "Skałek" spory kawał brzegu, tworząc potężną wyrwę. Tylko błyskawiczna akcja strażaków zawodowych i ochotników z OSP w Niskowej i Biegonicach, funkcjonariuszy Straży Granicznej, pracowników spółek komunalnych, wolontariuszy i innych ludzi zaangażowanych w działania, zapobiegły nieszczęściu. Gdyby woda urwała jeszcze kawałek brzegu, mogłaby się wydostać z koryta i zagroziłaby ulicom: Jamnickiej, Nadbrzeżnej i Gwardyjskiej, a także osiedlu Gołąbkowice. Kilkadziesiąt osób przez całą noc z piątku na sobotę zasypywało wyrwę żwirem oraz kamiennymi głazami, przywożonymi samochodami, które użyczyły firma Włodzimierza Gryzły i MPEC z kamieniołomów w Klęczanach. Wsypano do niej 100 ton żwiru oraz 700 ton kamienia. Przy ul. Naściszowskiej, w sąsiedztwie elektrociepłowni, uruchomiono dodatkowy punkt napełniania worków z piaskiem, ułożono ich 7 tys.
Akcja, koordynowana przez wiceprezydenta Nowego Sącza Stanisława Kaima i Grzegorza Mirka z Miejskiego Zarządu Drogowego, zakończyła się nad ranem. Na szczęście rzeka nie wyszła z koryta.
Groźnie było także w Muszynie na Folwarku, gdzie przez drogę z Popradem sąsiaduje kilkanaście budynków. W piątek wieczorem rzeka przekroczyła o 20 cm stan alarmowy (350 cm). Po północy woda zaczęła opadać. W sobotę woda rozlewała się jeszcze, szeroko zatapiając łąki, pola, przydomowe ogródki i sady. Rzekę od drogi oddzielał wysoki mur z namokniętych worków z piaskiem. Opady były tak intensywne, że pod naporem wody spływającej z gór na drogę zaczęły obsuwać się kamienie i ziemia.
Poprad rozlał się tradycyjnie szeroko w Żegiestowie, m. in. na plac zabaw dla dzieci nad rzeką, a także w Piwnicznej.
W powiecie limanowskim nie ma już zagrożenia powodziowego. Wody rzek i potoków opadły. Pogotowie powodziowe odwołał w sobotę rano wójt gminy Limanowa Władysław Pazdan. Wcześniej zostało podtopionych kilka szkół, obiektów kulturalnych i sportowych, zniszczone zostały drogi gminne, mosty i przepusty.
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje wciąż w gminie Jodłownik, gdzie o mały włos Stradomka nie wdarła się do szpitala w Szczyrzycu. Uchroniły go barykady z worków z piaskiem. Nie oszczędziła za to ośrodka zdrowia w Jodłowniku, dostając się do piwnic.
Pogotowie przeciwpowodziowe utrzymuje nadal miasto oraz gmina Mszana Dolna, która - podobnie jak i inne - szacują straty. Będą one znane wstępnie dzisiaj najdalej jutro.
Natomiast najmniej ucierpiał powiat gorlicki. Tam straty powinny być nieduże.
Iga Michalec
Stany rzek na SĄdecczyŹnie
niedziela - godz. 9
Dunajec w Nowym Sączu - 253, (stan ostrzegawczy 250; alarmowy 380)
Kamienica w Nowym Sączu - 138 (200, 260)
Poprad w Muszynie - 226 (260, 350)
Poprad w Starym Sączu - 204 (300, 390)
Biała Tarnowska w Grybowie - 290 (320, 400)
Łososina w Jakubkowicach - 103 (250, 380 cm)
"Dziennik Polski" 2005-06-13
Autor: ab