Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Woda z sufitu

Treść

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Długosza 13 w Nowym Sączu od wielu lat cierpią z powodu nieszczelnego dachu. Po każdej ulewie na sufitach pojawiaj siź mokre zacieki. Zarządca budynku - spółka "Posesja" - dokonuje doraŔnych napraw, wymiany kilku dachówek. I na tym się kończy.

Na remont trzeba decyzji władz miasta. Problem w tym, że nieruchomość jest prywatną własnością, przejęta kilkadziesiąt lat temu pod tzw. kwaterunek.

Stanisława Kler mieszka na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Długosza 13 od 50 lat.

- W tym czasie chyba tylko raz dokonano remontu naszego domu - podkreśla sądeczanka. - Generalnie cała nieruchomość, położona w centrum miasta, koło Plant, jest zaniedbana. Proszę zobaczyć, jak wygląda wejście, korytarz, brudna elewacja. Ale to nic. W najgorszym stanie od wielu lat jest dach. Praktycznie każde intensywne opady deszczu kończą się tak, jak te ostatnie, zalaniem sufitu w moim mieszkaniu.

Nasza Czytelniczka pokazuje świeże zacieki w kuchni, nad lodówką. Praktycznie ściana jest mokra.

Nasza czytelniczka pokazuje świeże zacieki w kuchni, nad lodówką. Praktycznie ściana jest mokra. Prowizorycznie folią owinęła wtyczkę i kontakt, do którego lodówka jest podłączona. W innych pomieszczeniach na suficie widać także ciemne plamy.

Podobna sytuacja panuje w drugim mieszkaniu u Danuty Ingier. Tam również deszczowa woda pozalewała sufit.

- Tak jest ciągle - dodaje Stanisława Kler. - Interweniujemy o administratora kamienicy. Za jakiś czas, często po kilku dniach, przychodzą fachowcy, wymieniają kilka dachówek i tak jest do następnej ulewy. Uważam, że bez generalnego remontu dachu nic się nie zmieni. Nasz dom przylega do budynku nr 15 i to akurat na styku obu nieruchomości występują największe zalania. Zresztą sąsiedzi także skarżą się, że i u nich bywa podobnie. Przedstawiciele "Posesji" twierdzą, że nie mogą bez zgody władz miasta wykonać gruntownych robót, które są kosztowne.

Henryk Potocki, wiceprezes spółki "Posesja", która zarządza tą kamienicą (po wygranym przetargu), potwierdza, że taki jest stan rzeczy.

- Na remont dachu musiałyby się znaleźć duże pieniądze, co najmniej 20 tys. zł - podkreśla nasz rozmówca. - Decyzje w takiej sprawie muszą podjąć władze miasta.

Wicedyrektor Wydziału Geodezji, Gospodarki Nieruchomościami i Mieszkalnictwa UM Stanisław Peciak potwierdza, że stan techniczny tego budynku, podobnie jak sąsiedniego, jest zły. Problem jednak w tym, że kamienica nr 13 jest własnością prywatną. Kilkadziesiąt lat temu zostały tam utworzono mieszkania komunalne. W księgach wieczystych figuruje nazwisko dawnego właściciela, ale ten (ani nikt ze spadkobierców, jeżeli istnieją) nie upomniał się o tę nieruchomość. Trwają poszukiwania. Władze miasta nie są skore do ponoszenia kosztów modernizacji obiektów, które formalnie należą do kogoś innego. W takiej samej sytuacji są też inne budynki. Lokatorzy w tego rodzaju mieszkaniach płacą niskie czynsze, które w ciągu roku pozwoliłyby na naprawę zaledwie ułamka powierzchni dachu. Dlatego administrator zapewne dokona wymiany iluś tam dachówek. Na pewno naprawione zostaną uszkodzone część ścianki kolankowej (czyli tzw. fajermurki) między obydwiema kamienicami. I to wszystko, co mogą obiecać przedstawiciele Urzędu Miasta.

Rozumiejąc argumenty przedstawicieli administracji samorządowej, prosimy jednak w imieniu lokatorów o przyjęcie takiego rozwiązania, które sprawi, że nie będą oni z niepokojem spoglądali w niego, martwiąc się, że po kolejnym deszczu woda będzie im znowu kapała na głowę. Piotr Gryźlak

"Dziennik Polski" 2006-06-07

Autor: ab