Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wojewoda zwlekał z pomocą

Treść

Dopiero interwencja władz Tarnobrzega u ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera spowodowała, że przez wojewodę podkarpackiego uruchomione zostały procedury wypłaty z budżetu państwa zasiłków dla powodzian, który powinny otrzymać osoby drugi raz poszkodowane przez żywioł. Natomiast w zrujnowanej przez powódź Bogatyni na Dolnym Śląsku ludzie wciąż czekają na wsparcie mające pomóc w odbudowie miasta.
Tylko w infrastrukturze komunalnej szkody wyrządzone przez majową i czerwcową powódź w Tarnobrzegu przekroczyły 50 mln złotych. Jeszcze większe są zniszczenia w przypadku osób prywatnych, którym woda często zabrała dorobek życia. Tymczasowym rozwiązaniem dla poszkodowanych miała być wypłata zasiłków celowych w wysokości 6 tys. złotych na bieżące wydatki, ale i tu pojawiły się problemy.
Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" prezydent Tarnobrzega Jan Dziubiński, zasady wypłaty ustalają wojewodowie. W województwie świętokrzyskim zasady te uproszczono i dlatego mieszkańcy sąsiedniego Sandomierza otrzymali pieniądze, natomiast na Podkarpaciu procedury były bardziej rygorystyczne, stąd też aby przyspieszyć wypłaty zasiłków, miasto interweniowało w MSWiA. - Rozpoczęliśmy właśnie przyjmowanie wniosków o drugi zasiłek, a w sąsiadującym z nami województwie świętokrzyskim zasiłki zostały już wypłacone - mówi prezydent Tarnobrzega. Wnioski złożyło już ponad dwieście osób, ale z pewnością będzie ich znacznie więcej. Druga fala powodziowa w czerwcu nawiedziła bowiem te same tereny i podobną liczbę mieszkańców Tarnobrzega, co ta majowa. Wówczas wypłacono zasiłki celowe ponad tysiącu mieszkańcom.
Zdaniem prezydenta Dziubińskiego, problemem jest także realizacja zadań związanych z wykorzystaniem pomocy na naprawę szkód i odbudowę ze zniszczeń po powodzi. Powodzianie mogą otrzymać na ten cel od 20 do 100 tys. zł, w zależności od skali strat. Okazuje się, że środki te muszą być wykorzystane do końca tego roku, a to w wielu przypadkach jest niemożliwe, bo już wkrótce skończy się sezon budowlany. - Biorąc pod uwagę krótki termin, wykorzystanie tych środków jest praktycznie niemożliwe. Mamy nadzieję, że przepis ten zostanie zmieniony, a okresem rozliczeniowym będzie koniec grudnia, ale przyszłego roku - mówi z nadzieją prezydent Dziubiński.
Tymczasem jak powiedziała "Naszemu Dziennikowi" Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSWiA, to prezydent, przekazując pieniądze poszkodowanym mieszkańcom, określa w decyzji wysokość transz i termin ich rozliczenia. Wysokość wypłaty pierwszej transzy w przypadku zasiłku w wysokości do 100 tys. złotych może wynosić do 50 proc. tej kwoty i dana osoba powinna się rozliczyć z otrzymanych pieniędzy do końca br., a z następnych rat sukcesywnie w roku przyszłym. - O terminie rozliczenia wykorzystanych środków decydują indywidualne postanowienia administracyjne. Mówią one wyraźnie, jaką pomoc dana osoba otrzymała i w jakim terminie ma się rozliczyć z następnych transz - podkreśla Małgorzata Woźniak.
Kolejna kwestia wiąże się ze środkami na odbudowę infrastruktury zniszczonej podczas powodzi. Problem ten dotyczy Tarnobrzega i innych miejsc w kraju, zwłaszcza doświadczonej boleśnie przez żywioł Bogatyni, w której w wyniku powodzi poszkodowanych zostało ponad 4 tys. mieszkańców, kilkadziesiąt domów nadaje się do rozbiórki, a wiele do remontu. - Uzupełniamy nasz wniosek dotyczący infrastruktury i drogownictwa, by był on kompletny, i jeszcze dzisiaj wysyłamy materiały za pośrednictwem wojewody do MSWiA, tak by nasz wniosek mógł doczekać się podpisu ministra - powiedział "Naszemu Dziennikowi" burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz.
W Bogatyni czasu nie marnują. Trwa opracowywanie koncepcji odbudowy miasta. - Dzięki mieszkańcom wspieranym przez strażaków i żołnierzy miasto jest już posprzątane na tyle, na ile było to możliwe. Niestety, pozostały gruzowiska, ale ich likwidacja jeszcze trochę potrwa. Chcemy też podjąć uchwałę w sprawie zakazu stawiania budynków na terenach powodziowych - wyjaśnia burmistrz Grzmielewicz. Dodaje, że mieszkańcy Bogatyni wciąż czekają na pomoc, ale na razie nie ma żadnej potwierdzonej informacji o pieniądzach. Fundusze na odbudowę jeszcze nie dotarły do Bogatyni, ale jak powiedziała nam rzecznik MSWiA, sprawa ta zostanie rozstrzygnięta być może jeszcze w tym tygodniu. - Jesteśmy w stałym kontakcie z wojewodą, w rozmowach uczestniczy też samorząd i jak tylko zapadną ostateczne ustalenia, będę informować - stwierdziła Małgorzata Woźniak. Bogatyni oprócz odbudowy zrujnowanej części miasta potrzebna jest renowacja murów oporowych rzeki Miedzianki, która w jednej chwili ze spokojnego cieku przeistoczyła się w rwącą rzekę. Samorząd sam nie da rady udźwignąć tego problemu.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-08-26

Autor: jc