Wolność jak więzienie. Łabowa
Treść
Trwa gehenna sołtysa oskarżanego o werbowanie ludzi do niewolniczej pracy we Włoszech. Od dwóch miesięcy Józef K. sołtys z Łabowej oskarżany o pomoc w handlu ludźmi do obozów pracy we Włoszech przebywa za kaucją na wolności. Od aresztowania utrzymywał, że nie miał pojęcia, w jakim procederze uczestniczy. Obecnie czeka na akt oskarżenia i jak mówią znajomi, jest kompletnie załamany. "Dziennik Polski" śledzi od początku dramatyczne perypetie sołtysa, nauczyciela wychowania obronnego w I LO w Nowym Sączu. Rok przed aresztowaniem opowiadał nam o akcji organizowania ludzi do pracy we Włoszech. Choć już wówczas osoby z Nowego Sącza skarżyły się, że obiecane warunki i zarobki nie odpowiadały zapowiedziom, sołtys werbujący ludzi mówił o tym z dumą, tłumacząc, że w ciężkich czasach poprzez nawiązane kontakty pomaga znajomym zarobić trochę pieniędzy za granicą. Rok po pierwszej naszej wzmiance na ten temat, wokół pracy Polaków zrobiło się głośno. Okazało się, że oferowana tak zwana praca sezonowa na polach w regionie Foggia odbywała się w nieludzkich warunkach, miejsca zakwaterowań przypominały obozy pracy, a wielu werbowanych ludzi nie wróciło do tej pory do domów. Zaistniało podejrzenie, że mogło tam dochodzić nawet do zabójstw. Osoby werbowane przez Józefa K. nie były chętne do zwierzeń. Pewnego dnia w ubiegłym roku po sołtysa przyjechała policja. Nie pomogły tłumaczenia, że nie miał pojęcia, w co pakuje ludzi. Mało, on i jego rodzina mieli wziąć udział w jednym z turnusów. Szok przeżyła szkoła. Nauczyciel angażował się w pracę z młodzieżą, patronował szkolnemu klubowi honorowych dawców krwi, uczestniczył ze swoimi uczniami w programie klas wojskowych uczących się w siedzibie Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Rodzina od początku, stając za nim murem, starała się go wyciągnąć z aresztu. Udało się to dopiero na początku grudnia. Prokurator Katarzyna Zalewska z Wydziału VI Prokuratury Okręgowej w Krakowie poinformowała, że wyjście na wolność Józefa K. nie oznacza uwolnienia go od zarzutów. - Jego rola w całym procederze nie jest tak duża jak innych, co do których prowadzimy postępowanie - mówi prokurator Zalewska. - Jest oskarżony o werbowanie ludzi i taki zarzut zostanie mu przedstawiony. W przybliżeniu, jak się dowiedzieliśmy, akt oskarżenia może być skierowany dopiero koło połowy roku. Tak odległy termin bierze się stąd, że obejmie zbiorowo wszystkich oskarżonych. Józef K. jest więc na wolności, ale z relacji bliskich mu osób wynika, iż jest na granicy załamania nerwowego. - Czuje się niewinny i wplątany zupełnie przypadkowo w całą aferę - powiedział nam jeden z dobrze znających go mieszkańców Łabowej. - W oczekiwaniu na akt oskarżenia czuje się, jakby był w więzieniu. Bierze bardzo silne leki. Jest wrakiem człowieka. - Został zawieszony w prawach nauczyciela - poinformował nas dyrektor I LO, Aleksander Rybski. - Taką procedurę musimy stosować z mocy Karty Nauczyciela w sytuacji, gdy wobec pedagoga prowadzone jest postępowanie prokuratorskie. Wypłacamy mu pełną pensję, choć bez dodatków. Ustalenie jej wysokości jest w gestii dyrekcji. Uznaliśmy, że ze względu na sytuację rodzinną, będzie otrzymywał takie właśnie uposażenie. Ta sprawa w tej chwili ma dla nas wyłącznie wymiar ludzki. Wczoraj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek udali się do Włoch by z tamtejszymi przedstawicielami rządu i prokuratury omówić etap śledztwa włoskiego w sprawie obozów pracy dla Polaków i niewyjaśnionych zaginięć osób z Polski pracujących w południowych Włoszech. WOJCIECH CHMURA, "Dziennik Polski" 2007-02-01
Autor: ea