Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wyborcze machinacje

Treść

Trybunał Konstytucyjny badał wczoraj zgodność z Konstytucją kodeksu wyborczego. Prawo i Sprawiedliwość, które było w tej sprawie wnioskodawcą, kwestionuje m.in. wprowadzenie dwudniowych wyborów, jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Senatu, możliwość głosowania przez pełnomocnika oraz głosowania korespondencyjnego, a także zakaz płatnych reklam wyborczych podczas kampanii. Trybunał ma wydać orzeczenie w sprawie kodeksu wyborczego w najbliższą środę.
Dopiero decyzja Trybunału Konstytucyjnego mogła rozstrzygnąć, na jakich zasadach odbędą się najbliższe wybory parlamentarne - czy będą jedno- czy dwudniowe, i jak będzie wyglądało głosowanie do Senatu. Choć prezydent Bronisław Komorowski ogłosił, że wybory, które odbędą się 9 października, będą jednodniowe, to oficjalną decyzję w tej sprawie musi ogłosić dopiero na początku sierpnia. Między innymi na tę niepewność, mimo iż wybory już za pasem, zwracali uwagę Trybunałowi Konstytucyjnemu wnioskodawcy z Prawa i Sprawiedliwości. Uzasadniali, że nowy kodeks wyborczy narusza zasadę, iż na sześć miesięcy przed zarządzeniem terminu wyborów reguły, wedle których mają się one odbyć, powinny być jasne. Politycy PiS postulowali, aby wybory parlamentarne zostały przeprowadzone według dotychczas obowiązującego, starego kodeksu wyborczego. - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący kodeksu wyborczego będzie miał znaczenie dla jakości demokracji w Polsce - mówił Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Politycy Prawa i Sprawiedliwości kwestionowali zapisy nowego kodeksu wyborczego, przekonywali o ich niekonstytucyjności (kwestia dwudniowego, a nie jednodniowego głosowania), zwracając uwagę na konstytucyjne stwierdzenie, iż wybory odbywają się "w dzień ustawowo wolny od pracy", a nie "w dni". Prezentujący przed TK stanowisko prokuratora generalnego jego zastępca, Andrzej Hernand, wyraził opinię, iż zorganizowanie dwudniowych wyborów wymagałoby przeprowadzenia ich podczas dwóch dni ustawowo wolnych od pracy. Zwracał uwagę, iż sobota takim dniem nie jest.
PiS kwestionowało też sposób wprowadzenia jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu, a także wprowadzenie zakazu płatnych reklam i billboardów wyborczych w czasie kampanii, jak też umożliwienie głosowania przez pełnomocnika oraz głosowania korespondencyjnego dla Polaków przebywających za granicą.
Mularczyk oceniał, że nowy kodeks wyborczy jest jednym z przejawów ograniczania praw partii opozycyjnych - poprzez informowanie wyborców o działalności opozycji za pośrednictwem billboardów czy spotów telewizyjnych.
W tym kontekście zwracano uwagę, iż partia rządząca, korzystając z zaplecza rządowego, zawsze ma większą możliwość przekonywania do swoich racji niż opozycyjna, która do wyborców nie będzie mogła dotrzeć nawet za pośrednictwem płatnych ogłoszeń.
Przed Trybunałem Mularczyk przekonywał również, iż jednomandatowe okręgi do Senatu zostały tak zorganizowane, aby faworyzować Platformę Obywatelską. Według Mularczyka, okręgi skonstruowano tak, aby tam, gdzie PO ma zwykle największe poparcie, uzyskała jak największą liczbę senatorów, a w regionach, gdzie największe poparcie ma PiS, okręgi podzielono tak, żeby jak najwięcej głosów na opozycję "zmarnować".
Europoseł PiS Janusz Wojciechowski przekonywał, że przy wprowadzaniu instytucji jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu nadużyto trybu senackiej poprawki. Koncepcja okręgów została bowiem odrzucona przez Sejm, jednakże jako poprawkę zgłoszono ją ponownie w Senacie. Prokurator Hernand ocenił, że sprawa jednomandatowych okręgów powinna przejść pełną drogę legislacyjną, a nie zostać zgłoszona jako poprawka Senatu.
Odnosząc się do kwestii głosowania przez pełnomocnika, do czego prawo będą miały np. osoby niepełnosprawne, Wojciechowski zwracał uwagę, iż zamiast pomóc takiej osobie uczestniczyć w życiu społecznym, w rzeczywistości całkowicie ją się z niego wykluczy. Wyborca nie będzie miał bowiem żadnej gwarancji, w jaki sposób w jego imieniu zagłosuje pełnomocnik. Według Wojciechowskiego, to po prostu oddanie decyzji o wyborze innej osobie. Przypomniał przy tym hasło z poprzednich wyborów: "zabierz babci dowód" - aby nie poszła na wybory. Instytucja głosowania przez pełnomocnika pozwoli zrealizować jeszcze dalej idące hasło: "zabierz babci głos" - będziesz miał dwa, a babcia żadnego.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-07-15

Autor: jc