Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z twarzą marszałka

Treść

Wystawa małopolskich inwestycji z całodobową ochroną kosztowała ponad 170 tys. zł

REGION. Marszałek Janusz Sepioł, którego twarz oglądamy na ulotkach towarzyszących wystawie "Małopolskie Inwestycje", nie kryje dumy, że może zaprezentować "Małopolanom i gościom odwiedzającym region" wizję nowej Małopolski.


Na wystawie otwartej kilka dni temu na rynku w Nowym Sączu są wizualizacje projektów, które mają powstać w latach 2006-08 w kilku miejscach województwa. To inwestycje, które są finansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa w ramach Kontraktu Wojewódzkiego. Można zobaczyć np. jak wyglądał będzie Instytut Techniczny PWSZ w Nowym Sączu czy Miasteczko Galicyjskie w tutejszym skansenie oraz kilka zrealizowanych obiektów, np. nowosądecki "Sokół", czy kładka rowerowo-piesza na Dunajcu w Sromowcach Niżnych.


Wystawa dowodzi, że kadencja marszałka nie została zmarnowana. Rozpoczęto wiele inwestycji, które zakończą się w kolejnej kadencji.

Nie sugeruję, że jest to element kampanii wyborczej marszałka. Zastanawia tylko zadęcie, z jakim prezentuje się owe projekty. Wystawa objedzie cztery miasta: była już prezentowana w Krakowie, do 12 lipca będzie eksponowana w Nowym Sączu, wkrótce także w Tarnowie i Oświęcimiu.

Urząd Marszałkowski zlecił przygotowanie ekspozycji Grupie A-05 z Krakowa, która skasowała za nią 175 tys. zł (144 tys. ekspozycja i 32 tys. zł podatek VAT). Zapłaciło województwo i Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.

Ekspozycja to wielkoformatowe wydruki wizualizacji obiektów z opisami, umieszczone na solidnych, wysokich stelażach. Prezentacji towarzyszy ulotka wydana na kredowym papierze z fotografiami i opisem obiektów. Można ją sobie zabrać ze stojaka.

Stelaże ze zdjęciami są chronione przez całą dobę przez dwóch agentów krakowskiej Agencji Ochrony Osób i Mienia "Justus". Po dwunastu godzinach przyjeżdża druga zmiana. Agenci przywożeni są do Nowego Sącza z Krakowa. Biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego nie zdołało ustalić, ile konkretnie kosztuje ochrona wystawy. Gdy - stosując niewinny fortel - próbowaliśmy zlecić firmie "Justus" ochronę innej wystawy przez analogiczny okres czasu, poinformowano nas, że koszty są zbyt wysokie, bo firma nie ma w okolicy filii i musiałaby dojeżdżać, co zwielokrotniłoby żądana kwotę. Życzliwie doradzono nam skorzystanie z miejscowej agencji ochrony.

Monika Kowalczyk

Stanisław Kogut, radny Sejmiku Województwa Małopolskiego ze Stróż:

- Według mnie to jest skandal. Nie wiedziałem, że ta wystawa, na którą zresztą zostałem zaproszony, aż tyle kosztowała. Na najbliższej sesji zapytam o to marszałka. Swoją drogą, gdzie nie spojrzeć, widać twarz marszałka: w albumach, nawet na wystawie. To dość żenujące. Pieniądze podatników powinny być rozważniej wydawane.

Leszek Zegzda, radny wojewódzki z Nowego Sącza:

- Jestem zdumiony wysokością kosztów tej wystawy. Trzeba przyznać, że Małopolska jest wielkim placem budowy, ale tak dużych wydatków na zaprezentowanie tych osiągnięć nic nie usprawiedliwia. Zapytam o ten wydatek na dzisiejszym posiedzeniu komisji budżetowej.

Not. (MONK)

"Dziennik Polski" 2005-07-08

Autor: ab