Zabójca "Pershinga" przed sądeckim sądem
Treść
Nie można wykluczyć, że bandyta będzie sądzony w naszym mieście
NOWY SĄCZ. Niewykluczone, że proces Ryszarda N., zatrzymanego w Niemczech, uchodzącego za jednego z najbardziej niebezpiecznych bandytów, poszukiwanego m. in. za współudział w zabójstwie Andrzeja K. ps. "Pershing", domniemanego szefa gangu pruszkowskiego, mógłby odbyć się w Nowym Sączu. Taką możliwość bierze również pod uwagę Zbigniew Krupa, prezes nowosądeckiego Sądu Okręgowego.
Na razie Prokuratura Krajowa uzgadnia z niemieckim partnerem kiedy i w jaki sposób Ryszard N. zostanie przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Ryszard N. jest podejrzewany o współudział w zabójstwie "Pershinga". Doszło do niego przed 6 laty w Zakopanem. Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu i tutaj jeden z głównych oskarżonych Ryszard B. został skazany na 25 lat więzienia. W budynku przy ul. Pijarskiej zostały wydane też wyroki na członków słynnego gangu "Ala Capone", a kolejny proces z udziałem większości z nich właśnie się toczy.
Nowosądecki sąd jest dobrze przygotowany do rozpatrywania spraw tak dużego kalibru Do ich prowadzenia przygotowano oddzielną salę, w której znajduje się m. in. przeszklona klatka, w której zasiadają oskarżeni. Są także inne zabezpieczenia, które pozwalają na bezpieczne prowadzenie rozpraw.
O tym, gdzie będzie sądzony Ryszard N., który jest podejrzewany także o zabójstwo komendanta głównego policji gen. Marka Papały, zadecyduje prokuratura.
- Na razie są to tylko spekulacje - powiedział wczoraj "Dziennikowi" Zbigniew Krupa, prezes Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. - Wszystko jest uzależnione od czasu i miejsca wszczęcia pierwszego postępowania przeciwko tej osobie. Jeśli stało się to w okręgu podlegającym Sądowi Okręgowemu w Nowym Sączu, to wówczas proces mógłby odbywać się u nas. Nie wykluczam takiej możliwości. Na razie możemy tylko dywagować.
Zbigniew Krupa uważa, że sąd w Nowym Sączu jest dobrze przygotowany do prowadzenia takich procesów. Jest jednak zdania, że pociągnęłoby to za sobą konieczność zastosowania jeszcze większych środków bezpieczeństwa. (MIGA)
"Dziennik Polski" 2005-05-20
Autor: ab