Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zadowoleni Chińczycy

Treść

Ambasador Chińskiej Republiki Ludowej Yuan Guisen gościł wczoraj w Wyższej Szkole Biznesu - National-Louis University w Nowym Sączu gościł . Okazją był zorganizowany przez studentów "Dzień chiński". - Studiuje u nas wielu obcokrajowców - mówi rektor WSB, dr Krzysztof Pawłowski. - Staramy się stworzyć im jak najlepsze warunki, aby czuli się jak u siebie. Właśnie temu służą takie dni. Podczas nich, polscy studenci poznają kulturę i osiągnięcia innych narodów.
Czują się jak w domu
- To się udało - dodaje Yuan Guisen. - W rozmowach ze mną chińscy studenci mówią: "u nas w Nowym Sączu", uważając już to miasto za swoje. Czują się tutaj naprawdę świetnie. Poza tym szkoła, oprócz wiedzy, którą przekazuje na wysokim poziomie, opiek uje się tymi młodymi ludźmi.
Specjalne kursy
Chińczycy i inni studiujący tutaj obcokrajowcy mają organizowane specjalne kursy w swoich narodowych językach, dotyczące polskiej historii i kultury.
Perspektywa współpracy
Nie jest wykluczone, że Nowy Sącz zacznie współpracować z chińskimi miastami, które są w czołówce najlepiej i najszybciej rozwijających się. Wczoraj prezydent miasta Józef A. Wiktor przeprowadził na ten temat wstępne rozmowy z ambasadorem ChRL. - Bardzo podobają nam się wasze tereny, krajobrazy i przede wszystkim czyste powietrze - mówił Yuan Guisen. - Wiem, że macie też tutaj liczne źródła wód mineralnych. Porozmawiam z przedstawicielami kilku chińskich miast i przedstawię sądeckim władzom stosowne propozycje do współpracy Miasto z potencjałem
Według chińskiego ambasadora, Nowy Sącz jako miasto ma wielki potencjał rozwojowy, podobnie jak cała Sądecczyzna. Trzeba go tylko umiejętnie wykorzystać.
Ambasador jest pod wraźeniem
- Jestem pod wrażeniem nie tylko miasta, ale także ludzi, którzy tutaj mieszkają i oczywiście nowoczesnej szkoły - powiedział na koniec Yuan Guisen. - Mam nadzieję, że przyjadę tutaj już niedługo z ofertami współpracy między naszymi miastami. Dla nas to kolejna szansa promocji i rozwoju.

(OLSZ)

"Gazeta Krakowska" 2005-04-28

Autor: ab