Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaliczony egzamin

Treść

Wicemarszałek województwa Roman Ciepiela wręczył wczoraj dyrektorską nominację Józefowi Polaczkowi, nowemu szefowi Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Nowym Sączu. Polaczek był jednym z ośmiu kandydatów startujących w konkursie na to stanowisko. Wygrał m.in. z Wiesławem Śledziem, czyli swoim dotychczasowym przełożonym, który od stycznia pełnił obowiązki dyrektora nowosądeckiego ośrodka. Jeszcze przed południem Józef Polaczek był jego podwładnym, bo od 1997 r. pracował w MORD jako egzaminator. Rano stawił się zresztą w pracy i przeprowadził kilka egzaminów. Kilka godzin później otrzymał nominację i usiadł w dyrektorskim fotelu. - Nie jestem tutaj z przypadku - przekonuje Józef Polaczek. I trudno odmówić mu racji, bo 58-letni egzaminator jest specjalistą w dziedzinie inżynierii ruchu drogowego, a od 1980 r. zajmował się najpierw szkoleniem, a po otrzymaniu uprawnień sprawdzaniem umiejętności przyszłych kierowców. Przeprowadził kilka tysięcy egzaminów na wszystkie kategorie prawa jazdy. Posiada certyfikat zawodowy w transporcie międzynarodowym. Prowadzi zresztą z żoną spółkę cywilną zajmującą się usługami transportowymi i hotelowo gastronomicznymi. W związku z objęciem funkcji dyrektora MORD będzie musiał jednak zrezygnować z tej działalności. - Uznałem, że mam wystarczające kwalifikacje, by ubiegać się o stanowisko dyrektora ośrodka - dodaje Józef Polaczek. Na nasze pytanie, czy na jego nominację mógł wpłynąć fakt, że jest członkiem Platformy Obywatelskiej, czyli partii, która ma decydujący wpływ na kierowanie województwem, odpowiada: - Jestem przekonany, że o wybraniu mnie na to stanowisko zdecydowały kompetencje i doświadczenie, chociaż oczywiście teoretycznie mógłbym oczekiwać poparcia. Nie wydaje mi się jednak, by miało ono decydujące znaczenie. Józef Polaczek nie kryje swoich politycznych poglądów. Przyznaje, że dwukrotnie startował w wyborach do parlamentu z listy PO, zdobywając za każdym razem poparcie trzech tysięcy wyborców. Zapewnia jednak, że polityka nie będzie miała wpływu na ewentualne zmiany kadrowe w ośrodku. Zresztą rewolucji nie przewiduje. Zapytany o przyszłość swojego dotychczasowego przełożonego Wiesława Śledzia odpowiada wymijająco, iż zamierza utrzymać współpracę z osobami, z którymi miał dotąd dobry kontakt. Bez zmian w MORD się jednak nie obejdzie. W pierwszej kolejności Józef Polaczek chce usprawnić proces egzaminowania i nadzorowania egzaminów na prawo jazdy. Chodzi o skrócenie czasu oczekiwania na egzamin. Dziś sięga on dwóch miesięcy, a ideałem byłoby zredukowanie tego okresu do dwóch tygodni. Kluczem do sukcesu będzie weryfikacja wynagrodzeń egzaminatorów, które powinny sprawić, że będzie się im opłacać pracować więcej. Lepsze płace i zmniejszenie kolejki oczekujących na egzamin będą też stanowić skuteczny oręż w walce z korupcją. Nowy dyrektor chce też doprowadzić do poprawy stosunków międzyludzkich w ośrodku oraz poszerzenia oferty szkoleniowej MORD. Sugeruje również budowę autodromu, czyli placu do wykonywania trudnych manewrów (na przykład poślizgu kontrolowanego) i doskonalenia techniki jazdy. Nie wyklucza też zmian w schemacie organizacyjnym ośrodka, który - jego zdaniem - ma stanowczo za bardzo rozbudowaną administrację. - To nie znaczy, że będą zwolnienia, bo dla części tych ludzi można znaleźć jakieś zajęcie w naszej placówce - uspokaja Józef Polaczek. - Trzeba jednak postawić na egzaminatorów, bo to przecież oni pracują na ośrodek. Nowy dyrektor na stałe mieszka w Witowie koło Zakopanego. Przez ostatnie lata pracował w nowosądeckim MORD na pół etatu. Teraz też nie zakłada konieczności codziennych dojazdów do pracy, choć nie wyklucza przeprowadzki, by być bliżej Nowego Sącza. - Syn ma dom w Rożnowie, więc prawdopodobnie tam zamieszkam - wyznaje Józef Polaczek. - Poproszę też pana marszałka o zgodę na to, bym mógł od czasu do czasu przeprowadzić kilka egzaminów, bo objęcie stanowiska dyrektora ośrodka nie powoduje utraty uprawnień. Wiem, że dyrektor tarnowskiego MORD u ma taką zgodę i egzaminuje na przykład w sobotę, gdy ma chwilę oddechu od pracy biurowej. Jeśli ja także ją uzyskam, to z pewnością kondycja sądeckiego ośrodka na tym nie ucierpi. paweł szeliga "Dziennik Polski" 2007-08-30

Autor: wa