Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zaskakujące karty pocztowe

Treść

Zdjęcie: Bractwo Małych Stópek/ -

Karty pocztowe wywołujące zaskoczenie i radość w więzieniu dla kobiet „Vanier Center” w Milton w Kanadzie? Tak było w ubiegłym roku w miejscu, gdzie osadzona była Mary Wagner. Kanadyjka otrzymała ze Szczecina sto wyjątkowych pocztówek.

Czym wyróżniały się one spośród innych przesyłek? Ksiądz Tomasz Kancelarczyk, obrońca życia z Bractwa Małych Stópek i asystent kościelny Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Szczecinie, wyjaśnia w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl, że każda ze stu przesłanych Mary kart była inna i wyjątkowa.

– Mimo że zawierały świąteczne życzenia, to w niczym bożonarodzeniowych pocztówek nie przypominały. Ukazywały one naszą służbę na rzecz życia i walkę w obronie najsłabszych. Chcieliśmy, aby nie tylko Mary przeczytała życzenia, ale również zobaczyła, że gdzieś w Polsce na różnych frontach toczy się batalia o życie – podkreśla kapłan.

Podczas spotkania w Szczecinie Mary Wagner nie tylko dziękowała za przesłaną korespondencję. Opowiedziała o reakcji zarówno przedstawicieli więzienia, jak również współwięźniarek.

– Mary opowiedziała, że nasze karty wywołały wielką sensację w więzieniu, co nas bardzo ucieszyło. Oczywiście na początku pocztówki dotarły do personelu więziennego, który je obejrzał i dzięki nim dowiedział się, co w kwestii obrony życia dzieje się w naszym kraju. Następnie karty obejrzała Mary, która – jak podkreśliła – bardzo się ucieszyła. Po niej listy zobaczyły kobiety przebywające z nią w więzieniu. Jak zaznaczyła, naszymi pocztówkami wywołaliśmy falę pro-life w Kanadzie – mówił ks. Kancelarczyk.

Członek Bractwa Małych Stópek jednocześnie wyjaśnia, że teraz specjalne karty pocztowe ze Szczecina będą wysyłane do Lindy Gibbons, która za modlitwę przed kliniką aborcyjną przebywa w więzieniu.

– Teraz sukcesywnie będziemy przesyłali Lindzie równie wyjątkowe karty pocztowe. Każda z nich będzie jednym zdjęciem z pobytu Mary Wagner w Szczecinie. Chcemy pokazać te tłumy przybyłe na spotkania z nią. Tym samym mamy nadzieję, że będą one swoistym świadectwem szczególnie dla pracowników więzienia i współwięźniarek. Niech będą świadomi, kim jest Mary Wagner – wyjaśnia nasz rozmówca.

Skąd taka forma przekazu? – Chcemy, aby personel więzienny zobaczył, że ta, którą przetrzymywano w więzieniu przez dwa lata, przyjechała do Polski i dawała wielkie świadectwo odwagi, wiary i niestrudzonej postawy względem życia – podkreśla ks. Tomasz Kancelarczyk i dodaje: – Chcemy także, aby Linda Gibbons wiedziała, że nie jest sama.

Izabela Kozłowska
Nasz Dziennik, 12 października 2014

Autor: mj