Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zawał to nie wyrok

Treść

Czy po zawałach serca, ze wszczepionymi baypassami, stentami, albo rozrusznikami można żyć aktywnie? Najlepszym tego przykładem było w sobotę liczne grono osób, które w Osiedlowym Domu Kultury przy ul. Kołłątaja w Nowym Sączu świętowało jubileusz Stowarzyszenia "Przyjaciele Serca i Życia", któremu w tym roku stuknęło 10 lat.


Członkowie stowarzyszenia od 10 lat tworzą wielką rodzinę, której podwaliny zakładali w Nowym Sączu Alicja i Jakub Waligórowie. Dzięki ich zapałowi i determinacji, a także wspierających ich zapaleńców, ludzie po zawałach, operacjach na otwartym sercu, cierpiący na choroby układu krążenia mogli korzystać z organizowanych przez towarzystwo ćwiczeń rehabilitacyjnych, przyswajać sobie wiedzę o zdrowym stylu życia i zapobieganiu schorzeniom serca. Do kalendarza imprez przygotowywanych przez sądeckie stowarzyszenie weszły m. in. odczyty, szkolenia, konferencje, białe niedziele kardiologiczne, kursy ratownictwa przedmedycznego. Innymi formami działalności były kontynuowana do dziś gimnastyka ruchowa w sali i na basenie, psychoterapia oraz obozy rehabilitacyjne.



Dorobek założycieli nie został zaprzepaszczony. Dbają o to Jadwiga Kopeć, prezes stowarzyszenia oraz Józef Jarecki. Sercowa rodzina obecnie liczy 120 osób. Wiele z nich związanych jest ze stowarzyszeniem od samego początku.


Podczas jubileuszu osoby zasłużone dla towarzystwa otrzymały odznaki Honorowego Członka Stowarzyszenia. Wyróżniono nimi: Janinę Sochańską, Jadwigę Dudzik, Alicję i Jakuba Waligórów, lek. med. Marka Czosnka oraz Grzegorza Trojana.


(MIGA)
"Dziennik Polski" 2004-11-29

Autor: kl