Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Złe dni sądeczan

Treść

Sobota, godz. 15: Hetman Zamość - Sandecja

Niedobra passa dotknęła najstarszy działający w Nowym Sączu klub sportowy. Jej prezes Kazimierz Sas nie dostał się do Sejmu na kolejną kadencję, a piłkarskiej drużynie odebrano walkowerem wywalczone na boisku w Gorzycach zwycięstwo. O pustkach, jakimi od dłuższego czasu zionie kasa, nie warto już nawet wspominać. Słowem, na obiektach przy ul. Kilińskiego zapanował nastrój przygnębienia.

Tymczasem III liga ani myśli zwalniać tempa, tylko dlatego, że źle się dzieje w obozie Sandecji. Już w sobotę przyjdzie sądeczanom stoczyć kolejny bój o mistrzowskie punkty. Przeciwnik jest mocny, a mecz odbędzie się w dalekim Zamościu.

Hetman co prawda nie błyszczy w obecnych rozgrywkach, niemniej na swym boisku nie zwykł dzielić się z rywalami zaszczytami. Ma w swych szeregach kilku graczy, m.in. Bugałę, którzy zasmakowali już ekstraklasowych boisk. Czy zdołowani piłkarze Sandecji zdołają się dźwignąć i, na przekór losowi i piętrzącym się kłopotom, podejmą walkę z zamościanami? Czy udowodnią, że ambicja okaże się silniejsza od tych przeciwności? Czy potwierdzą opinię, że, kiedy mają nóż na gardle, potrafią wyzwolić ukryte gdzieś wewnątrz zasoby energii i skorzystać z potencjalnie niemałych stricte piłkarskich umiejętności? Oby!

Pocieszający jest fakt, że do drużyny wracają kontuzjowani Jarosław Kandyfer i Daniel Pociecha. W czwartek nie trenował natomiast narzekający na naciągnięte więzadła kolanowe Paweł Szczepanik, ale jest nadzieja, że do soboty odzyska pełnię sprawności.


Zdaniem zawodnika

Tomasz Szczepański: - Jest rzeczą chyba naturalną, że te ostatnie ciosy, które spadły na klub, nie mogą pozostać bez wpływu na naszą psychikę. Żałujemy, że prezes Sas nie został posłem, z drugiej jednak strony można liczyć, że będzie miał teraz więcej wolnego czasu i skoncentruje swoją aktywność na sprawach dotyczących Sandecji. Że znajdzie się po prostu bliżej drużyny. Bo ostatnio panująca sytuacja zaczyna być dla nas coraz bardziej uciążliwa: mieliśmy obiecane, że 16 września otrzymamy jakieś pieniądze. Miesiąc dobiega końca i jak dotąd nikt z zarządu się z nami nie skontaktował. Gdyby nie fakt, że trzon drużyny stanowią chłopaki z Sącza i okolicy, zespołu seniorów dawno by już nie było. Przy Sandecji trzyma nas już wyłącznie przywiązanie do jej barw i lokalny patriotyzm. Chcemy spotkać się z działaczami, dotychczasowy stan rzeczy nie może się przedłużać. Co do walkowera, to mogę powiedzieć tyle, że pozostał w nas ogromny żal. Winą najczęściej obarcza się trenera, ale to nie takie jednoznaczne. Pomylić się każdy może. Rzecz jednak w tym, że nie było na ławce rezerwowych nikogo, który w porę zwróciłby mu uwagę na tę pomyłkę. Zabrano nam punkty, które musimy teraz odrabiać. W Zamościu podejmiemy więc walkę. Hetman znalazł się prawie na samym dnie tabeli i poruszy niebo i ziemię, by się z niego wygrzebać. Ale i nasza pozycja stała się nagle kiepska. Zapewniam, że ambicji nam nie zabraknie. Damy z siebie wszystko, a co z tego wyniknie, pokaże boisko.


(dw)


> warto wiedzieć


Przypuszczalny skład: Bodziony - Szczepanik, Kandyfer, Rusin, Damasiewicz - M. Gryźlak, Szczepański, A. Ciastoń, Rysiewicz - Mężyk, Świerad.

Rezerwa: Hładowczak, Zachariasz, Owsianka, Zalewski, Pociecha, Wańczyk, Kudryk.

"Dziennik Polski" 2005-10-01

Autor: mj