Złota "szesnastka" z Powroźnika
Treść
Agnieszka Półtorak, szesnastolatka z położonego w gminie Muszyna Powroźnika została mistrzynią świata seniorek w kickboksingu, w formule light contackt. Podczas czempionatu rozgrywanego w Belgradzie, wychowanka Krzysztofa Bulandy, trenera i założyciela KS Damis Krynica, okazała się bezkonkurencyjna w kat. wag do 70 kg, jednogłośnie na punkty wygrywając wszystkie swoje pojedynki. - Agnieszka była najmłodszą uczestniczką turnieju, w którym udział wzięło 700 wojowniczek i wojowników, przechodząc przezeń jak burza - opowiada Bulanda. - W pierwszej walce zmierzyła się z 24-letnią Rosjanką Anastazją Zavolokiną, bez najmniejszych problemów zwyciężając 3-0. Trudniejsze zadanie czekało na nią w półfinale. Nikolina Juricev, dwudziestolatka z Chorwacji, okazała się nieoczekiwanie bardzo wymagającą przeciwniczką. Pierwsza runda przebiegła pod dyktando mojej zawodniczki. Gorzej było w drugim starciu. Rywalka odrobiła straty i o wszystkim miała rozstrzygnąć trzecia odsłona. Na szczęście Aga zachowała w niej znacznie więcej sił i sędziowie nie mieli kłopotu ze wskazaniem zwyciężczyni. W decydującej o złocie potyczce Półtorak stanęła naprzeciw wyższej od siebie o pół głowy, posiadającej znacznie większy zasięg ramion, liczącej 26 lat Szwedce Karin Edenius. Taktyka była prosta: atak non stop i dążenie do walki w półdystansie. Agnieszka wzorowo zrealizowała te założenia, a w drugiej rundzie po jej prawym prostym Skandynawka klapnęła na deski. W ostatnich fragmentach pojedynku moja zawodniczka była już trochę zmęczona, ale spokojnie dotrwała do końcowego gongu, wygrywając jednogłośnie. Później były już tylko łzy wzruszenia, Mazurek Dąbrowskiego, podium, złoty medal i wielka radość. Walka transmitowana był przez Eurosport i myślę, że jeszcze niejednokrotnie będzie odtwarzana. Należała bowiem do najbardziej atrakcyjnych w całych mistrzostwach. Po przylocie do kraju Agnieszka Półtorak marzyła wyłącznie o porządnym wyspaniu się. Znalazła jednak czas na krótką rozmowę z "Dziennikiem Polskim". - To oczywiście mój życiowy sukces - przyznała mistrzyni świata. - Prawdę mówiąc, nie bardzo się już z nim oswoiłam. Mam dopiero 16 lat (Agnieszka urodziła się 27 kwietnia 1991 r. - przyp. d.w.), zatem wszystko przede mną. Na razie pragnę podziękować mojemu trenerowi Krzysztofowi Bulandzie, który na własny koszt przyjechał do Belgradu. To on jest współautorem wszystkich moich dotychczasowych osiągnięć. Wdzięczność należy się także Mirosławie Hadale, dyrektorce Liceum Ogólnokształcącego w Muszynie, do którego uczęszczam i wychowawczyni Izie Leżuch Grabiec, które wyrozumiałym okiem patrzą na moje sportowe pasje, koleżankom i kolegom z klasy I b oraz oczywiście rodzicom. Co tu dużo mówić, jestem szczęśliwa. W belgradzkich mistrzostwach w kat. wag. 50 kg startowała inna zawodniczka KS Damis Patrycja Kotlarz. Jej jednak nie powiodło się tak dobrze, jak klubowej koleżance. - Po wolnym losie w pierwszej rundzie, w następnej zmierzyła się z Brytyjką Lucy Wolf - kontynuuje Krzysztof Bulanda. - Mimo obiecującego początku, przegrała całą walkę 1-2. Usprawiedliwiam ją tym, że z uwagi na naukę w szkole policyjnej w Szczytnie, miała ograniczoną ilość sparingów. Brak ringowego obycia był w stolicy Serbii aż nadto widoczny. Patrycja to jednak szalenie ambitna i wciąż przecież młoda, bo 22-letnia zawodniczka. Jestem przekonany, że jeszcze niejednokrotnie stanie na podium podczas wielkich imprez. Chciałbym na koniec ciepłe słowo poświęcić Józefowi Królowi i Sławomirowi Pyce. Tuz przed wyjazdem do Belgradu "rozkraczył" mi się samochód. Myślałem już nawet o bilecie na samolot. Wspomniani panowie pośpieszyli mi jednak z pomocą, błyskawicznie usuwając awarię. Agnieszka nie będzie miała zbyt wiele czasu na regenarcję sił. Już za miesiąc, wraz z inna kryniczanką z Damisu Ewą Dobosz wyjeżdża do Portugalii na mistrzostwa Europy juniorów w formule full contackt. (DW) "Dziennik Polski" 2007-10-02
Autor: wa