Żółty pociąg papieski

Treść

Wczoraj papieski pociąg, który od 1 czerwca będzie kursował na trasie Kraków - Wadowice, przechodził testy na trasie z Nowego do Starego Sącza. W piątek wyruszy do Krakow, a w sobotę o godz. 13 na Łagiewnikach poświęci go papież Benedykt XVI.

- Jestem zaszczycony, że to nam przypadło wykonanie pociągu papieskiego - mówił "Dziennikowi" kilka miesięcy temu prezes firmy Newag Zbigniew Konieczek. - Sześć takich zestawów funkcjonuje w szybkiej kolei miejskiej w Warszawie. Spisują się bez zarzutu.

Termin realizacji tego przedsięwzięcia był krótki. Pociąg został wykonany przez Newag (dawniej ZNTK) w Nowym Sączu i jest jego własnością. Jak nas informuje wiceprezes Wiesław Piwowar, na mocy umowy zostanie przekazany w użyczenie spółce Przewozy Regionalne. Od 1 czerwca będzie kursował na trasie z Krakowa do Wadowic. Ta linia została zmodernizowana.

Pociąg ma kolory żółty. Jego wnętrze zostało ozdobione galerią zdjęć Adama Bujaka. Pojazd, który może rozwijać prędkość do 110 km na godzinę, wyposażony jest w dwieście wygodnych fotelików oraz dwie windy dla osób niepełnosprawnych. Z przodu i z tyłu zostały zamontowane dwa telebimy.

- Ludzie, którzy pracują przy tym szynobusie, czują się dumni i szczęśliwi - podkreślał prezes Zbigniew Konieczek. - Mają bowiem świadomość, że cząstka ich wysiłku będzie widoczna w końcowym efekcie.

W tę inicjatywę zaangażował się też sądecki senator Stanisław Kogut. Idea uruchomienia takiego pociągu, który kursowałby między Krakowem i Wadowicami, czyli miastami najbliższymi Janowi Pawłowi II, narodziła się wśród członków Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy. Gorąco poparł ją duszpasterz tego środowiska ks. Ryszard Marciniak, który po mszy w Bazylice Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach rzucił propozycję, by odnowić linię do Wadowic i odremontować zaniedbane dworce.

W piątek wieczorem elektryczny zestaw trakcyjny 14 WE (taka jest oficjalna nazwa dzieła firmy Newag), wyruszy do Krakowa. W sobotę o godz. 13 w Łagiewnikach poświęci go papież Benedykt XVI.

Piotr Gryźl

"Dziennik Polski" 2006-05-24

Autor: ab